Pan Jezus w tajemnicy Bożego narodzenia przychodzi do każdego człowieka z orędziem miłości i zbawienia. Tego orędzia szczególnie potrzebują dziś muzułmanie, a wśród nich zwłaszcza kobiety, które wchodzą – świadomie lub nie, dobrowolnie bądź pod przymusem rodziny – w związki mogące kosztować je życie.
Wiele lat temu zadzwoniłem do radia w trakcie audycji, podczas której pewien imam [muzułmański duchowny – przyp. B.G.] przekonywał słuchaczy, że tam, gdzie w Koranie mowa jest o biciu kobiet, chodzi o „trącanie gałązką”…
Jako arabista, zacząłem objaśniać, że użyty w surze 4,34 czasownik o rdzeniu d-r-b oznacza „bić”, a nie „trącać gałązką”. Co prawda w połączeniach z innymi wyrazami może on oznaczać też „dać przykład; doznać biedy; wyruszyć w drogę”, ale w tym wersecie znaczenie jest jednoznaczne: „bijcie je!”.
Przytoczmy zatem ten werset: „Mężczyźni stoją nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał wyższość jednym nad drugimi […]. I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je! A jeśli są wam posłuszne, to starajcie się nie stosować do nich przymusu. Zaprawdę, Bóg jest wzniosły, wielki!” (sura 4,34).
Co do „niestosowania przymusu” – inne tłumaczenie mówi, że muzułmanin powinien „starać się nie stosować przemocy i nie krzywdzić ich [kobiet – przyp. B.G.]”.
Zmorą krajów muzułmańskich, a ostatnio także Europy Zachodniej, są zabójstwa kobiet, które podejrzane są przez rodzinę o niemoralne prowadzenie się. Zbrodnie te nazywa się „honorowymi”, a ich liczba waha się rocznie między 5000 przypadkami według Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych a 20 000 według organizacji kobiecych.
Przymusowe małżeństwa nawet ośmiolatek (np. w Jemenie), polewanie kwasem twarzy za brak hidżabu (np. w Iraku i Pakistanie), obrzezywanie, a w zasadzie okaleczanie narządów rodnych (np. w Egipcie czy w Sudanie), świadczą o skali zjawiska przemocy wobec kobiet w islamie.
Przywołana sura 4,34 jest kwintesencją stosunku islamu do kobiet. Koran mówi o jawnej nierówności mężczyzny i kobiety i sankcjonuje to bardzo wyraźnie. A trzeba mieć świadomość, że muzułmanin, który chciałby postąpić wbrew słowom Allaha, naraża się na śmierć przez bycie uznanym za heretyka.
Status kobiety w islamie
Koran naucza, że „mężczyzna przewyższa kobietę” (sura 2,228 i wspomniana wyżej sura 4,34).
Kobieta w islamie ma połowę tych praw, które ma mężczyzna – w sądzie (2,282) i w dziedziczeniu (4,11) – i to pod warunkiem, że jest muzułmanką i urodziła syna.
Niemuzułmanka i ta żona, która syna nie urodziła, jest na znacznie gorszej pozycji od strony prawnej. Żona, według innego wersetu Koranu, jest traktowana jak własność męża, na równi z synami, złotem, srebrem i końmi: „Dobrze jest dla mężczyzny kochać swoje rzeczy: żony i synów, złoto i srebro, i konie…” (sura 3,14).
Islam ponadto nakazuje kobietom zasłaniać twarz: „I powiedz wierzącym kobietom, by zasłaniały twarze i nie eksponowały swojego piękna” (24,31).
Co do intelektu i religijności kobiet, to Mahomet nauczał, że są one ułomne pod tymi względami, a piekło jest nimi wypełnione: „Prorok powiedział: »Wejrzałem w niebo i odkryłem, że większość z jego mieszkańców to byli ubodzy ludzie, i wejrzałem w [piekielny – przyp. B.G.] ogień i odkryłem, że większość jego mieszkańców to kobiety«” (Zbiór hadisów, czyli wypowiedzi przypisywanych Mahometowi, autorstwa Al-Buchariego, 4,1032).
Al-Buchari w innym miejscu (2,541) przekazuje takie słowa Mahometa: „Nie spotkałem nikogo bardziej odartego z rozumu i pobożności niż kobiety”.
W zbiorze Al-Buchariego (1,9,490) znajduje się jeszcze inny hadis przekazany przez Aiszę, ukochaną żonę Mahometa: „Opowiedziała Aisza: »Rzeczy, które unieważniają modlitwy, zostały wymienione przede mną«. Powiedziano: »Modlitwa jest unieważniana przez psa, osła i kobietę«. Powiedziałam: »Uczyniłeś nas [kobiety – przyp. B.G.] psami« […]”.
Czytając powyższe fragmenty, trzeba mieć świadomość, że nazwanie kogoś psem czy osłem jest obraźliwe w kulturze arabskiej.
W tej sytuacji rodzi się pytanie: skąd zatem taka zajadłość i nienawiść Mahometa do kobiet? Przyczyn należy szukać w jego własnym życiu.
Żony Mahometa
Mahomet w wieku 25 lat ożenił się z Chadidżą, mającą wówczas 40 lat. Dawała mu ona spore wsparcie emocjonalne, gdy otrzymywał „objawienia” i doświadczał sprzeciwu ze strony mekkańczyków. Mahomet i Chadidża byli małżeństwem przez 25 lat, aż do jej śmierci. W tym czasie twórca islamu nie miał innych żon.
Rok po swej przeprowadzce do Medyny Mahomet dokonał zaskakującego – nawet w arabskich standardach społecznych – wyboru żony. Aisza miała sześć lat i była córką jednego z najlojalniejszych wyznawców islamu, Abu Bakra, pierwszego kalifa po Mahomecie.
„Prorok spisał [kontrakt ślubny – przyp. B.G.] z Aiszą, gdy miała sześć lat, a skonsumował z nią małżeństwo, gdy miała dziewięć lat, a ona pozostała z nim przez dziewięć lat [tj. do jego śmierci – przyp. B.G.]” (Al-Buchari, 7,62,88).
Inne relacje, poparte współczesnymi fatwami (muzułmańskimi orzeczeniami prawnymi), opisują w szczegółach, w jaki sposób Mahomet molestował Aiszę, zanim osiągnęła ona wiek dziewięciu lat. Oszczędzę szczegółów czytelnikom. Robił to nawet w obecności swojego teścia, przyszłego kalifa…
Ta skandaliczna i pełna perwersji historia nie przeszkadzała wyznawcom Mahometa podążać za nim dalej. Muzułmanie czynili tak dla doczesnych zysków, ziemskich „uciech”, obiecanego raju z hurysami… lub zwyczajnie ze strachu przed despotycznymi zapędami proroka.
To dlatego m.in. św. Sofroniusz I, patriarcha Jerozolimy w czasach podboju tego miasta przez muzułmanów, mówił, że islam jest religią całkowicie zmysłową, której przewodzi antychryst.
Aisza odegrała kluczową rolę w muzułmańskiej historii. Opowiedziała tysiące hadisów opisujących życie i nauczanie Mahometa. Kiedy po śmierci Mahometa na kolejnego, czwartego kalifa został wybrany jego kuzyn, Ali, Aisza poprowadziła armię swoich popleczników przeciwko niemu w zemście za to, że doradzał Mahometowi rozwód z nią.
Inną żoną, która odegrała ważną rolę w haremie Mahometa, była Zejnab. Była ona żoną adoptowanego syna twórcy islamu, Zejda. Ponieważ kobieta „wpadła w oko” swojemu teściowi, ten doprowadził do rozwodu syna z synową, unieważnił adopcję i poprosił o jej rękę przez Zejda…
Jakby tego było jeszcze mało, Zejnab odpowiedziała, iż sam Allah musi jej powiedzieć, czy ma poślubić swojego teścia. Na stosowne objawienie nie trzeba było długo czekać: „A kiedy powiedziałeś temu, którego Bóg obdarzył dobrodziejstwami i którego sam obdarzyłeś dobrodziejstwami [tj. Zejdowi – przyp. B.G.]: »Zatrzymaj przy sobie [w związku małżeńskim – przyp. B.G.] swoją żonę i bój się Boga!« – ty skrywałeś w swojej duszy to, co Bóg miał ujawnić, w obawie przed ludźmi; podczas gdy Bóg bardziej zasługuje na to, aby się Go obawiać.
A kiedy Zejd wywiązał się względem niej ze wszystkich swoich powinności [tj. formalnie rozwiódł się z nią – przyp. B.G.], daliśmy ją tobie za żonę, aby wierni nie mieli żadnej trudności, jeśli chodzi o żony i ich adoptowanych synów, kiedy wywiążą się względem nich ze swoich powinności. Rozkaz Boga ma być spełniony! Nie ma winy proroka w tym, co nałożył na niego Bóg” (sura 33,37-38).
Po takim zapewnieniu ze strony Allaha Zejnab zgodziła się poślubić Mahometa, zostając jego piątą żoną. Jej były mąż, Zejd, zginął trzy lata później, prowadząc dżihad (czyli szerząc islam mieczem). Zejnab była bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. Przekazuje to następujący hadis: „Zejnab zwykła przechwalać się przed żonami proroka, mówiąc: »Wyście zostały dane Prorokowi przez wasze rodziny, podczas gdy ja zostałam mu oddana przez Allaha […]«” (Al-Buchari, 9,93,516).
W końcu Mahomet dostał specjalne objawienie: „O proroku! My uznaliśmy za dozwolone dla ciebie żony, którym dałeś wiana, i niewolnice, które ci darował Bóg jako zdobycz, i córki twojego stryja, i córki twoich ciotek ze strony ojca, i córki twojego wuja ze strony matki, i córki twoich ciotek ze strony matki, które wywędrowały razem z tobą (z Mekki); i kobietę wierzącą, jeśli ona sama ofiaruje się Prorokowi, o ile Prorok zechce ją pojąć za żonę. To jest dozwolone tylko dla ciebie z wyłączeniem innych wiernych” (sura 33,50).
Myliłby się jednak ten, kto by twierdził, że Mahomet był szczęśliwy w związkach z 14 żonami. Intrygi, kłótnie i zazdrość jego żon doprowadziły do sytuacji, w której był on zdecydowany rozwieść się z nimi wszystkimi. Ostatecznie jednak kobiety dały za wygraną i harem przetrwał.
Przestroga
Szacuje się, że ok. 200 tys. Polek jest obecnie w związkach z muzułmanami (w większości za granicą). Ich los jest często bardzo trudny, a większość takich małżeństw, o których słyszałem w Polsce, kończyła się szybko rozwodem.
Jeśli weźmie się pod uwagę powyższe zdania na temat roli kobiet w islamie, nie dziwi fakt, że słowo Boże, głównie przez św. Pawła, daje wiele przestróg, by nie wiązać się z niewierzącymi przez małżeństwa. W Drugim Liście do Koryntian czytamy: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo” (2 Kor 6,14a).
Jarzmo małżeńskie, różnice między kobietą a mężczyzną są wystarczająco duże, by jeszcze je wzmacniać przez odmienność religii, w dodatku takimi elementami, które są nie do zaakceptowania przez chrześcijaństwo.
Niestety, wciąż wiele kobiet jeździ w celach matrymonialnych do krajów muzułmańskich. Problem dotyczy tak dużej liczby, że Stolica Apostolska wydała specjalną instrukcję Erga migrantes caritas Christi, w której m.in. ostrzega katolików przed zawieraniem małżeństw z wyznawcami islamu: „[…] W przypadku żądania małżeństwa katoliczki z muzułmaninem […], także w wyniku gorzkich doświadczeń, należy przeprowadzić szczególnie dokładne i pogłębione przygotowanie, podczas którego narzeczeni zostaną doprowadzeni do poznania i świadomego »przyjęcia« głębokich różnic kulturalnych i religijnych […].
W końcu jeżeli chodzi o chrzest dzieci, normy obu religii są, jak wiadomo, mocno sprzeczne. Zatem problem należy bardzo wyraźnie postawić podczas przygotowania do małżeństwa, a strona katolicka powinna zobowiązać się do tego, czego wymaga Kościół” (EMCC 67 i 68).
Poza tym, jak wiemy z Biblii, małżeństwo to związek jednej kobiety z jednym mężczyzną. Pan Jezus naucza: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało” (Mt 19,4b-6a).
Muzułmanin natomiast może ożenić się z dwiema, trzema lub czteroma żonami, a w razie gdyby chciał ich mieć więcej, może w każdej chwili się z nimi rozwieść i wejść w nowe związki.
Na koniec przytoczę pewną historię. Pewien tłumacz opowiadał mi o spotkaniu biznesowym w jednym z krajów arabskich. Były tam też kobiety, wszystkie w hidżabach (chustach zakrywających włosy i uszy) oraz nikabach (zasłonach na twarzy).
W pewnym momencie, pod stołem, w jego ręce została włożona pośpiesznie napisana karteczka po… polsku! Był to dramatyczny apel jednej z kobiet o uwolnienie. Z powodu nikabów nie było wiadomo, która z obecnych tam kobiet potrzebowała pomocy i jak długo pozostawała w niewoli swojego arabskiego męża. Tłumacz nie mógł nic dla niej zrobić…
Podobają Ci się treści publikowane na naszej stronie?
Wesprzyj nas!