Matka Boża nas prowadzi

W chwili, w której Maryja codziennie się objawia, następuje przerwa i cisza. W tym właśnie momencie usłyszałem głos mówiący: „Piotrusiu, synku mój, dostałeś różaniec, wiesz, co robić”.

W czerwcu 2018 r., po przeżyciu 33-dniowych rekolekcji według św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, z moją żoną Magdą świadomie poświęciliśmy się Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi. I to była chwila, w której Matka Boża weszła z całą mocą do naszego życia. Nie musiałem długo czekać na widoczne Jej działanie. We wrześniu Maryja zaprosiła nas do Medjugorja.

Jechałem tam z oczekiwaniem cudów: wirującego słońca, wszechobecnego zapachu fiołków i róż itp. Nic z tego jednak nie doświadczyłem. Nasz pobyt w Medjugorju dobiegał już końca. Nadszedł 19 września, wspomnienie Matki Bożej z La Salette. Mieliśmy w planie tego dnia spotkanie z Patrykiem, nawróconym Kanadyjczykiem, obecnie mieszkańcem Medjugorju. W czasie spotkania Patryk opowiadał swoją historię życia. W pewnej chwili podszedł do mnie i położył mi na dłoni różaniec, dodając, że został on pobłogosławiony dwa dni wcześniej przez Maryję, podczas objawienia osobie widzącej. Pomyślałem: „Ale super, mam »fajny« różaniec!”.

Pod wieczór, podczas spotkań modlitewnych przy tamtejszym kościele, o godz. 17.40, czyli w chwili, w której Maryja codziennie się objawia, następuje przerwa i cisza. W tym właśnie momencie usłyszałem głos mówiący: „Piotrusiu, synku mój, dostałeś różaniec, wiesz, co robić”. Odpowiedziałem, że będziemy razem z Magdą modlić się na tym różańcu. Jak się okazało, to nie było to, czego Maryja od nas oczekiwała…

Jeszcze tego wieczoru, kiedy wchodziliśmy z różańcem otrzymanym od Maryi na górę pierwszych objawień Podbrdo, Matka Boża przekazała „słowo” Magdzie. Maryja powiedziała, że różaniec ten jest nie tylko dla nas i że mamy inną misję. Ma on służyć większej ilości osób i przyczynić się do zainicjowania nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca w naszej parafii.

Moc różańca

Po powrocie z pielgrzymki spotkaliśmy się z proboszczem naszej parafii. Opowiedzieliśmy mu całą historię z różańcem i otrzymaliśmy jego zgodę do działania. Wspólnoty istniejące przy naszej parafii jednogłośnie podjęły się pomocy w organizowaniu nabożeństwa maryjnego w naszym kościele. Takim to sposobem różaniec zaczął jednoczyć parafian przy Niepokalanym Sercu Maryi.

Pełne nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca zostało zainicjowane w naszej parafii w pierwszą sobotę listopada 2018 r. Zgromadziło bardzo wielu wiernych czcicieli Matki Bożej, którzy szukali możliwości wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Maryi za grzechy swoje i całego świata.

Ale to nie koniec. Przez ten różaniec rozpoczęły działalność w naszej parafii kolejne grupy, które gromadziły się wokół nabożeństwa do Matki Bożej. Otwarcie drzwi dla Maryi w naszych wspólnotach spowodowało także, że sporo osób rozpoczęło 33-dniowe rekolekcje poświęcenia się Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi. Osoby te zobaczyły przemianę życia, jaką Maryja dokonała u nas, i to w tak krótkim czasie, i również jej zapragnęły.

Co się zmieniło w moim życiu?

Ojciec duchowny przygotowujący mnie do poświęcenia powiedział bardzo ważne słowa: „Teraz kierownicę twojego życia, którą tak kurczowo trzymasz, masz oddać Maryi i przesiąść się na fotel pasażera. Maryja zostanie odtąd twoim »szoferem«, który najkrótszą, choć nie najłatwiejszą, drogą zawiezie cię do Jezusa”. I tak rzeczywiście zaczęło się dziać.

Kiedyś nie wyobrażałem sobie sytuacji, że mogę nie decydować w sprawach ważnych, tylko oddawać je Maryi i przyjmować to, co Ona mi wskaże. Teraz z każdym dniem widzę, jak moje zaufanie rośnie, a mój lęk i zakłopotanie, jak każdą sprawę rozwiązać, maleje. Wszystko Jej oddaję, a Maryja, moja Mama, troszczy się o mnie.

Matka Boża podsuwa mi pomysł, ja go inicjuję, a Ona dalej bierze sprawy w swoje ręce. Ja jestem tylko takim „inicjatorem z różańcem w ręku”. Przykładem tego jest przygotowanie internetowych 33-dniowych rekolekcji oddania się Jezusowi przez serce Maryi pod nazwą Jedno Serce. Pytałem w ciszy swego serca, jak ja, który nie znam się na technice ani informatyce, mam czuwać nad całością. Nie dam rady… Oddałem to wszystko Maryi, mówiąc: „Mamo, chcesz to dzieło, to pomóż mi dobrze wszystko organizować. Mów, co robić”. Oddałem Jej swoje ręce, czas i zapał.

Ona tak poprowadziła, że na mojej drodze postawiła kapłana, ks. Marcina Modrzyńskiego, oraz grupkę osób z odpowiednimi talentami potrzebnymi do stworzenia tych rekolekcji. 29 listopada Jedno Serce zaczęło bić, a w naszych sercach zagościła potężna radość z tego, że mogliśmy użyć swoich talentów, oddać swoje ręce prowadzeniu Bożemu, aby dzieło Maryi powstało, zarówno w wersji internetowej, jak i książkowej.

Jak widać, moje życie jest pasmem niespodzianek, kolejnych zadań, których nie boję się podejmować, bo wiem, że Maryja jest ze mną i że Ona wszystko pomyślnie załatwi.

Piszę o tym, aby zachęcić Cię, Drogi Czytelniku, ażebyś i Ty oddał się Maryi. Każdy z nas otrzymał pod krzyżem testament od Jezusa: „Oto Matka twoja” (J 19,27). Każdej mamie bardzo zależy na swoim dzieciątku. Tak samo Maryi zależy na nas. Każdy z nas jest Jej dzieciątkiem bez względu na wiek, pochodzenie czy status społeczny. Każdego z nas obdarza potężną matczyną miłością. O każdego walczy jak lew. Zasłania nas swoim ciałem, abyśmy byli niewidoczni dla szatana. Nie mam najmniejszych podstaw do tego, aby wątpić w Jej miłość i troskę. Odczuwam, jak codziennie walczy w mojej sprawie i chroni mnie przed Złym. I to mi daje odwagę, bo wiem, że dopóki Maryja trzyma mnie za rękę, wszystko będzie dobrze.

Magda i Piotr

Internetowe 33-dniowe rekolekcje oddania się Jezusowi przez serce Maryi Jedno Serce.