Przysięga małżeńska – drogowskaz do szczęścia

Komu dziś wierzyć? Wbrew wielu buńczucznym zapewnieniom nie ma dziś na świecie – i nigdy nie było – ani jednego człowieka niewierzącego. Pytanie jedynie, komu lub czemu wierzy dany człowiek. Każdy jakoś wierzy lekarzowi, mechanikowi samochodowemu, nauczycielowi czy policjantowi kierującemu ruchem na skrzyżowaniu. Liczni wierzą nawet kłamiącym notorycznie politykom, samozwańczym uzdrowicielom, reklamowanym „cudownym” środkom na wszystkie dolegliwości…

Każdy z nas powinien zadać sobie to fundamentalne pytanie: komu i czemu decyduję się wierzyć? Można co prawda wierzyć wróżce, horoskopom czy licznym obecnie lansowanym doradcom, którzy – z zadziwiającą prawidłowością – nie potrafili uczciwie przeżyć i wygrać własnego życia… W ten sposób małżonkom doradza wielokrotnie rozwiedziony, autorytet w sprawie wychowania dzieci okazuje się pedofilem, a ekspertem sądowym od pornografii jest osoba stale pisząca w brukowcach… Zachodzi zatem pytanie: komu wierzyć? Wpierw ustalmy kryteria wiarygodności.

Powinna to być osoba szczerze pragnąca Twojego dobra, kompetentna (czyli wiedząca, co dla Ciebie jest naprawdę dobre). Jak śmiertelnie niebezpieczna jest osoba „kompetentna” chcąca zrobić interes kosztem cudzego dobra! Ktoś taki potrafi „kompetentnie”, fachowo oszukać. Iluż tak oszukanych przegrało swe życie, szukając szczęścia w używkach, w sektach czy w „wyzwolonych” działaniach seksualnych! A miała to być droga do pełni wolności, do pełni szczęścia! Również niebezpiecznie jest zaufać osobie, co prawda szczerze pragnącej naszego dobra, ale niedostatecznie kompetentnej. Ileż małżeństw rozpadło się na skutek dobrotliwych, lecz błędnych porad, nierzadko udzielanych przez własnych, kochających rodziców!… Tak naprawdę należałoby w pełni uwierzyć jedynie osobie doskonale miłującej (pragnącej dobra) i absolutnie kompetentnej, czyli nieomylnie wiedzącej, co dla nas jest najlepsze.

Czy jest ktoś taki? Wśród ludzi nie! Jest nim jedynie Bóg, który sam jest miłością i który miłuje nas „do szaleństwa”. Bóg, który jako Stwórca nieomylnie wie, co jest najlepsze dla swojego stworzenia.

Zastanówmy się konkretnie i racjonalnie, komu tak naprawdę warto uwierzyć, na czyich zaleceniach budować swoje szczęście „tu i tam”. Największą mądrością i roztropnością jest uwierzyć Bogu. Jego zalecenie jest proste: „Będziesz miłował Boga i bliźniego”. To jest jedyna i zarazem pewna droga do szczęścia. Rozszerzona wersja Jego zaleceń jest dziesięciopunktowa. Zaczyna się od słów: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. To wszystko!

Przysięga małżeńska

Oczywiście Pan Bóg daje jeszcze inne wskazówki, jak kroczyć do zbawiennego szczęścia. Kościół tłumaczy wolę Bożą, podając jeszcze ściślejsze zalecenia, w zależności od wybranego powołania życiowego. Dla małżonków taką nieomylną podpowiedzią może być treść przysięgi małżeńskiej.

Zanim narzeczeni wypowiedzą jej słowa, kapłan stawia im w imieniu Kościoła trzy pytania:

– Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

Pełna świadomość dobrowolności zawarcia związku w Kościele kończy jednoznacznie wszelkie dyskusje (jakże nieraz żałosne) na temat zasad i wymagań, które stawia Kościół. Bezprzedmiotowe stają się dywagacje: dlaczego nie aborcja, dlaczego nie antykoncepcja, dlaczego nie rozwody…

– Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli aż do końca życia?

To, że narzeczeni w chwili przystępowania do ołtarza myślą jedynie o dobrej doli, jest normalne i psychologicznie zrozumiałe. Jednak poważna deklaracja i silna wola trwania nawet w złej doli do końca zabezpiecza przed pokusą ucieczki w chwili pojawienia się trudności. Jest fundamentem nierozerwalności małżeństwa.

– Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

To jawna deklaracja, opowiedzenie się za cywilizacją życia. „Z miłością” – czyli z uczciwą troską o dobro dziecka, a nie o swoje wygody. Człowiek, który wypowiedział te słowa, obiecał samemu Bogu, że nigdy nie dopuści do siebie myśli o zabiciu poczętego dziecka – więcej, że dziecko traktować będzie jako dar, a nigdy jako „przeszkodę w miłości”. Obietnica wychowania katolickiego to przede wszystkim zobowiązanie do dawania przykładu dojrzałej postawy chrześcijańskiej.

Popatrzmy, jak cudowne zabezpieczenie szczęścia małżeńskiego daje wprowadzenie w życie zobowiązań płynących z wypełnienia złożonych deklaracji – a to dopiero pytania wstępne, przygotowanie do najważniejszego!

Rota przysięgi mówi: „…ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”; wypełnienie tych słów jest niezawodną gwarancją szczęścia małżeńskiego.

„Ślubuję Ci miłość” – słowa te są obietnicą bezwarunkowej troski o dobro współmałżonka i jednoczesnym wyrzeczeniem się egoizmu. A skoro największym dobrem jest zbawienie, to obietnica miłości jest jednocześnie obietnicą troski o świętość współmałżonka. Jest to między innymi wyrzeczenie się jakichkolwiek grzesznych żądań.

„Ślubuję Ci wierność” – to najpiękniejsze zabezpieczenie głębi komunii małżeńskiej: Ty nie musisz mnie pilnować, bo ja sam(a) postanawiam się pilnować. To nie Ty mi czegoś zabraniasz, to ja sam(a) w wolności swojej Tobie to ofiarowuję. Zawsze gdy będę bez męża (żony), zachowam się tak, jak gdyby on(a) stał(a) przy mnie.

„Ślubuję Ci uczciwość małżeńską” – uczciwość w ogóle jest wypełnieniem podjętych zobowiązań. Tak rozumiana uczciwość zbiera i podsumowuje wszystkie zobowiązania wypływające z przysięgi. Jednak „uczciwość małżeńska” wskazuje dodatkowo na sferę specyficzną, bo na sferę płciowości i płodności. Poprzez nasze odniesienia seksualne ja pragnę Ciebie uczcić, a nie wykorzystać, skonsumować, użyć… Jakie to piękne zabezpieczenie czystości małżeńskiej!

„…że cię nie opuszczę aż do śmierci” – to zobowiązanie do bezwarunkowej dozgonności. Tylko dozgonna miłość małżeńska jest miłością dopełnioną, przeżytą do końca, zwycięską, chciałoby się rzec – tryumfującą!

Życie małżeńskie w pełni zgodne z planem Stwórcy to szczyt czystości małżeńskiej, to szczyt szczęścia już tu, na ziemi, a jednocześnie prosta i niezawodna droga do szczęścia wiecznego. Zachwyćmy się tym, jak piękny jest Boży plan miłości małżeńskiej. Zapragnijmy go zrealizować w swoim życiu i ukazywać go innym.

Moda na czystość

Zapoczątkowanie Ruchu Czystych Serc Małżeństw jest próbą przełamania głupich i szkodliwych mód oraz propozycją wprowadzenia w świecie mądrej mody na czystość, czyli na życie według pomysłu Stwórcy – a więc na najwartościowsze, najpełniej ludzkie, najszczęśliwsze zarówno w wymiarze ziemskim, jak i w perspektywie wieczności.

Pierwszym krokiem powinna być decyzja bycia świadkiem – niewstydzenia się własnej czystości: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32), drugim – stanie się apostołem czystości małżeńskiej.

Gorąco zapraszamy do włączenia się do ruchu, który powiedzie ludzi ku pełni szczęścia, zgodnie ze słowami Chrystusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).

Aby stać się członkiem Ruchu Czystych Serc Małżonków, trzeba najpierw przystąpić do spowiedzi i Komunii św., odnowić przyrzeczenie sakramentu małżeństwa i odmówić „Modlitwę zawierzenia”.

Bardzo prosimy o poinformowanie redakcji o tym ważnym wydarzeniu i przesłanie nam swojego adresu, a także daty urodzin i daty wstąpienia do wspólnoty RCSM, abyśmy mogli wpisać Was do „Księgi czystych serc” i przesłać Wam specjalne błogosławieństwo.

Pan Jezus bardzo pragnie, abyście przysyłali do redakcji swoje świadectwa i w ten sposób dzieli się z innymi skarbem wiary oraz swoim doświadczeniem małżeńskiego życia. Serdecznie Was wszystkich pozdrawiamy i zapewniamy o codziennej modlitwie w Waszych intencjach.

Modlitwa zawierzenia Ruchu Czystych Serc Małżeństw

Panie Jezu, dziękujemy Ci, że ukochałeś nas miłością bez granic, nie wahając się nawet oddać życie za nas. Dziękujemy Ci za to, że Twoja miłość chroni nas od zła, podnosi z największych upadków i leczy najboleśniejsze rany. Dziękujemy Ci za Twoją obecność w sakramencie małżeństwa i za to, że u Ciebie zawsze możemy znaleźć lekarstwo na każde zło oraz siłę do pokonywania wszelkich trudności i kryzysów. Oddajemy Ci swoją pamięć, rozum, wolę, dusze i ciała wraz ze swoją płciowością.

Przyrzekamy codziennie spotykać się z Tobą na wspólnej modlitwie i w lekturze Pisma św., w częstym przyjmowaniu Komunii św. i adoracji Najświętszego Sakramentu. Postanawiamy regularnie przystępować do sakramentu pojednania, nie ulegać zniechęceniu i natychmiast podnosić się z każdego grzechu.

Postanawiamy nie kupować, nie czytać i nie oglądać czasopism, programów ani filmów o treściach pornograficznych. Przyrzekamy nie używać żadnych środków antykoncepcyjnych i rezygnujemy z samej postawy antykoncepcyjnej. Przyrzekamy być zawsze gotowymi na przyjęcie każdego dziecka, które Ty, Panie, pragniesz powołać do istnienia. Pragniemy być dla niego dobrymi wychowawcami, aby własną postawą i świadectwem ukazywać im drogę do Ciebie.

Panie Jezu, ucz nas systematycznej pracy nad sobą, umiejętności kontrolowania naszych pobudzeń seksualnych i emocji. Prosimy Cię o odwagę w codziennym przeciwstawianiu się złu, abyśmy unikali wszystkiego, co uzależnia i zniewala, a przede wszystkim narkotyków, alkoholu i nikotyny. Ucz nas tak postępować, aby w naszym życiu najważniejsza była miłość.

Maryjo, Matko nasza, prowadź nas drogami wiary do samego źródła miłości – do Jezusa. Za Świętym Janem Pawłem II pragniemy całkowicie zawierzyć się Tobie: „Totus Tuus, Maryjo”! W Twoim Niepokalanym Sercu składamy całych siebie, wszystko, czym jesteśmy, każdy swój krok, każdą chwilę swojego życia.

Amen!