Lekarze chcieli usunąć ciążę, bo rak był tak zaawansowany, że nie dawano mi dużych szans. Stwierdzili, że najlepiej będzie, jak od razu poddam się chemii. Mój mąż i ja nie zgodziliśmy się na to.
Koronka do miłosierdzia Bożego stała się moją codzienną modlitwą wraz z różańcem i modlitwami do wielu świętych i błogosławionych, odkąd w ręce wpadło mi „Miłujcie się!”.
Najbardziej wymowny jest dla mnie obraz Jezusa Miłosiernego. Już wcześniej bardzo często powtarzałam „Jezu, ufam Tobie!” i odmawiałam Koronkę na comiesięcznym nocnym czuwaniu w pierwszą sobotę miesiąca.
Od 1987 roku mieszkam w Stanach Zjednoczonych. Żyje się tu bardzo intensywnie, człowiek na nic nie ma czasu i nawet nie wie, że coraz bardziej oddala się od Boga. Mimo że w Polsce byłam wychowywana w duchu religijnym, uczestniczyłam w oazach i pielgrzymkach i wydawało mi się, że zawsze będę blisko Boga i Matki Najświętszej, to jednak w Stanach zaniedbałam wiarę. Do Boga zbliżyła mnie choroba.
W zeszłym roku wykryto u mnie raka. Byłam wtedy w piątym miesiącu ciąży. Lekarze chcieli usunąć ciążę, bo rak był tak zaawansowany, że nie dawano mi dużych szans.
Stwierdzili, że najlepiej będzie, jak od razu poddam się chemii. Mój mąż i ja nie zgodziliśmy się na to. Postanowiliśmy poczekać do czasu, kiedy dziecko będzie miało szansę na przeżycie.
Mąż był dla mnie wielką podporą. To on ratował dziecko, jak mógł; ja byłam w wielkim szoku i byłam załamana.
Pawełek urodził się po dwóch miesiącach od wykrycia u mnie choroby. Po porodzie poddałam się chemii i naświetlaniom. Czuję się dobrze, za parę tygodni mam kolejne prześwietlenia.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Moją siłą jest modlitwa i wiara. Ufam, że Jezus i Matka Boża mnie wysłuchają.
Nasz synek szybko rośnie, bardzo go kochamy. Ostatnie badania wykazały jednak, że ma niski poziom białych krwinek. Wiem, że pozostało mi modlić się do Jezusa Miłosiernego, i wierzę, że On pomoże mi wyleczyć się z raka i że mój synek będzie zdrowy.
Błagam o modlitwę w naszej intencji.
Bernadetta z New Jersey
Podobają Ci się treści publikowane na naszej stronie?
Wesprzyj nas!