Powiedziałem: dość!

Jestem prostym robotnikiem, przez wiele lat pracowałem na budowie. Nasza brygada wyróżniała się tym, że u nas piło się najwięcej alkoholu. Pili wszyscy: robotnicy i kierownicy. Dochodziło do tego, że prace stały w miejscu, a my codziennie wracaliśmy do domów pijani.

Nietrudno się domyślić, jakie tego skutki były dla naszych rodzin. Kiedy dwóch moich kolegów opuściły żony z dziećmi, przeżyłem nagły wstrząs.

Zacząłem zadawać sobie pytanie: „Jak długo jeszcze będziesz brnął w ten ślepy zaułek? Dlaczego narażasz własną żonę i dzieci? Przecież to wszystko nie podoba się Bogu. Opamiętaj się!”

Poszedłem do spowiedzi. Kapłan poświęcił mi wiele czasu. Pojednał mnie z Panem Bogiem, ale także dał skierowanie do specjalistycznej placówki leczącej alkoholików. Mieściła się ona w dawnej salce katechetycznej przy jednej z parafii w moim mieście.

Spotkałem tam ludzi z podobnymi problemami, nawet dzieci i młodzież. Wielką pomoc okazali nam specjaliści. Postanowiłem przestać pić. Oczywiście koledzy pamiętali o mnie. Wiele razy usiłowali mnie namówić, niestety, parę razy im się to udało.

Ostatni karnawał był pierwszym moim zwycięskim karnawałem od czasu, gdy zbliżyłem się do Boga i podjąłem leczenie. Powiedziałem sobie: dość! I dotrzymałem słowa. Wiem, że jestem słabym człowiekiem i nic sam nie mógłbym uczynić.

Ale chciałem powiedzieć właśnie czytelnikom Waszego czasopisma, które znam od kilku lat, że od wspomnianej spowiedzi sprawę mego nawrócenia i powrotu do normalnego życia powierzyłem Matce Najświętszej. To ona dopomogła mi przezwyciężyć samego siebie. Chciałem Jej, za pośrednictwem Redakcji, za to podziękować.

Mirosław

Modlitwa Alkoholika

Boże jestem alkoholikiem.
Trudno jest mi się do tego przyznać.
Ta prawda wywołuje u mnie różne uczucia: bunt, przerażenie, złość, poczucie winy.
Wiem, że piciem alkoholu niszczyłem swoje zdrowie i sumienie, krzywdziłem wielu ludzi nawet tych, którym mówiłem: kocham!
Wiem, jaki jestem słaby.
Wiele razy obiecywałem nie pić i nie wypełniałem tej obietnicy.
Wiem, że przez to oddaliłem się od Ciebie.
Ufam, że Ty nigdy mnie nie opuściłeś.
Dzisiaj przyznając się do swego uzależnienia od alkoholu, proszę Cię o dar trzeźwości.
Potrzebuję Twojej pomocy!
Błagam Cię, dodaj mi sił, abym trzeźwiał!
Pozwól mi naprawić wyrządzone krzywdy.
Spraw abym uwierzył, że Ty mnie kochasz!
Daj mi prawe sumienie.
Spraw abym godnie żył, służąc Bogu i ludziom, przez Chrystusa Pana Naszego.
Amen.