Mistyczny obraz Świętego Kazimierza w Altötting

W niemieckiej Bawarii, w jej wschodniej części, leży malownicze miasteczko Altötting, słynące z wyjątkowego Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. Od XII wieku, panująca w regionie książęca rodzina Wittelsbachów utrzymywała bliskie relacje z polskim dworem królewskim. Dziś Altötting jest miastem partnerskim Częstochowy. To szczególne miejsce przyciąga co roku ponad milion pielgrzymów, a jego ściany pamiętają wizyty wielu wybitnych osób, w tym cesarzy, królów, książąt oraz papieży, w tym Jana Pawła II.

W XV wieku Jadwiga Jagiellonka (1457-1502), córka polskiego króla Kazimierza IV (siostra Świętego Kazimierza), a także księżna Bawarii, trzykrotnie pielgrzymowała do Altötting. Ślady tych historycznych związków są widoczne do dziś, a wokół placu kaplicznego zachowało się wiele polskich herbów i innych pamiętek z tamtej epoki. Jednym z nich jest obraz znajdujący się w Sali Kongregacji Mariańskiej, który przedstawia śmierć królewicza Świętego Kazimierza. Z racji zbliżającego się święta Świętego Kazimierza, obchodzonego 4 marca, warto zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć się temu obrazowi bliżej.

Sodalicja Mariańska (Kongregacja Mariańska) została założona w Altötting przez Jezuitów już w 1599 roku, a w 1696 roku, na istniejącym już budynku, wzniesiono obecną Salę Kongregacyjną. Dodatkowo, w 1730 roku, powstał cykl ośmiu obrazów przedstawiających chrześcijańsko-mariańskie cnoty godne naśladowania. Wszystkie obrazy rozmieszczono wzdłuż bocznych ścian Sali. Zagadką pozostanie to, dlaczego członkowie kongregacji mariańskiej wybrali jako przykład gorliwości chrześcijańskiej właśnie polskiego Królewicza.  Być może ma to związek z panującą w XV wieku księżną Bawarii, Jadwigą Jagiellonką – siostrą Świętego Kazimierza lub z rozszerzającym się w całej Europie kultem naszego Świętego.

Nie ulega wątpliwości, że miejscowy artysta, komponując dzieło pełne symboliki, doskonale musiał znać nie tylko żywot polskiego królewicza, lecz także szczegóły jego śmierci. Nasuwa się pytanie, w jaki sposób wiadomość o śmierci św. Kazimierza dotarła z odległego Grodna czy Wilna do Bawarii w czasach bez telefonów komórkowych, szybkich samochodów i mediów.

Dzieło ukazuje śmierć św. Kazimierza. W górnej części obrazu, w wianuszku laurowym, umieszczono tytuł – mariańska gorliwość. Leżący na łożu śmierci królewicz, ubrany w sobolowe futro i koronę, spogląda ku otwartemu niebu, gdzie aniołki unoszą symbole jego cnót – lilię, różaniec, koronę cierniową i bicz.

U jego boku stoją Żniwiarze Dusz – szkielety w czarnych płaszczach z kosami, których lustrzane tarcze odbijają czaszkę w koronie, berło oraz czerwonego orła, symbol Królestwa Polskiego. Artysta celowo namalował aż dwóch „kosynierów”, aby podkreślić ogrom siły, jaką należałoby użyć, by zgasić życie w tak młodym wieku.

W centrum obrazu anioł trzyma sercowatą tarczę z płomieniem gorliwości oraz początkiem 63-zwrotkowej nowenny królewicza: Omni die, dic Mariae, czyli „Dnia każdego sław Maryję”, którą za życia codziennie śpiewał lub odmawiał. Całość wieńczy napis:
„Kazimierz, królewski książę Polski, pobożny Maryi aż do grobu”.

Żywot Świętego Kazimierza

Święty Kazimierz urodził się 3 października 1458 roku w Zamku Królewskim w Krakowie jako syn króla Kazimierza IV i Elżbiety Habsburżanki, córki cesarza niemieckiego Albrechta II. Małżeństwo miało 6 synów i 7 córek, znane było z pobożności i zaangażowania społecznego. Rodzina królewska zaczynała każdy dzień od modlitwy i Mszy Świętej, także odbywała liczne pielgrzymki, w tym do Częstochowy. Tam młody Kazimierz wstąpił do Bractwa Paulinów (Konfraternii). Pierwsze lata spędził pod opieką matki, która przekazała mu wartości chrześcijańskie i kult Maryi. Później kształcili go historyk i krakowski kanonik Jan Długosz oraz włoski humanista Filippo Kallimach. Wyróżniał się już od młodości mądrością, prawością i skromnością, mówił płynnie po polsku, litewsku, niemiecku i doskonale władał łacinią.

W 1471 roku wybuchło powstanie na Węgrzech przeciw Maciejowi Korwinowi, a zbuntowana szlachta zwróciła się do Kazimierza IV Jagiellończyka o osadzenie na tronie jego trzynastoletniego syna, jednak wyprawa zakończyła się niepowodzeniem. Po nieudanej wyprawie stał się prawą ręką króla i jego przyszłym następcą, uczestnicząc w spotkaniach dyplomatycznych, m.in. z Krzyżakami i bojarami litewskimi.

Zarządzanie tak rozległym państwem wymagało stałych podróży i działań dyplomatycznych. Kluczowe znaczenie miały zamki królewskie: Wawel – stolica Polski, Wilno – centrum litewskiej administracji oraz zamek w Radomiu – miejsce wypoczynku i pertraktacji. Ojciec planował nawet małżeństwo królewicza z córką cesarza Fryderyka III, lecz Kazimierz odmówił, składając śluby czystości Maryi.

Pod koniec grudnia 1474 roku na zamku w Radomiu przyjęto bawarską delegację z prepozytem kolegiaty w Altötting, dr. Friedrichem Mauerkirchnerem, kanclerzem księcia Bawarii Jerzego Bogatego. Był on swatem księcia i dwukrotnie prowadził negocjacje ślubne, prosząc w imieniu księcia Bawarii o rękę Jadwigi Jagiellonki. W tych rozmowach pod koniec grudnia 1474 roku uczestniczył także młody Kazimierz.

W 1481 roku litewscy bojarzy sprzyjający Rosji spiskowali, planując zamach na rodzinę królewską. W zagrożenia król wyruszył na Litwę, by stłumić bunt, a synowi Kazimierzowi przekazał namiestnictwo Korony. W latach 1481–1483 samodzielnie rządził Królestwem Polskim z bezpiecznego zamku w Radomiu. Według przekazów, rzemieślnicy w Radomiu widywali go klęczącego i modlącego się przed zamkniętymi drzwiami kościoła. Ks. Piotr Skarga pisze w „Żywotach Świętych Polskich” – Częściej go w kościele najdowano niż na placu. W nocy się do kościołów wyrywał i wychodził, a gdy drzwi zamknione znalazł, straż go leżącego na twarzy u kościoła znajdowała…

Wzruszeni tym rajcy miejscy ufundowali mu specjalny klucz, aby – jak opisuje księga miasta – królewicz ziemski mógł zawsze złożyć pokłon królowi niebieskiemu. W ramach wdzięczności Kazimierz nadał Radomianom przywilej sprzedaży smakołyków w kształcie tego klucza, które po spożyciu miały przynosić mądrość i łaskę niebieską.

Jego obiecującą przyszłość przerwała gruźlica.  Lekarze zalecali mu złamanie ślubu czystości i współżycie z młodą kobietą w celu poprawy zdrowia, czemu królewicz stanowczo zaprzeczył mówiąc: złożyłem ślub czystości – wolałabym umrzeć, niż złamać moją przysięgę.

 Z każdym dniem tracił siły.  Król Kazimierz IV Jagiellończyk przerwał obrady sejmu i wyruszył do konającego syna, który zmarł opatrzony Sakramentami, 4 marca 1484 roku na zamku w Grodnie, mając zaledwie 26 lat.

Pobożność i kanonizacja Kazimierza

Imię Kazimierz oznacza „ten, który wprowadza pokój” – św. Kazimierz w pełni oddawał to znaczenie, ponieważ wszędzie, gdzie się pojawiał, zaprowadzał pokój i godził zwaśnionych. Kult Kazimierza rozpoczął się niemal natychmiast po jego śmierci, a liczne cuda, w tym wskrzeszenie dziewczynki Urszulki – córki wileńskiego mieszczanina, umacniały przekonanie o jego świętości.

Kiedy latem 1518 roku Moskwiczanie oblegli Połock. Litewskie i polskie wojska wyruszając na odsiecz napotkały wezbrane fale rzeki Dźwiny i niemal zawróciły. Wtedy ukazał się św. Kazimierz, odziany w świetlistą zbroję, na białym rumaku. Wskazując bezpieczne przejście, powiedział: „Tedy za mną idźcie” – jak zapisał Piotr Skarga.

Starania o kanonizację Kazimierza rozpoczął jego brat, Zygmunt Stary. W 1520 roku legat papieski zebrał świadectwa i przekazał je do Rzymu. Rok później papież Leon X zatwierdził kanonizację, jednak wraz z śmiercią biskupa Erazma Ciołka dokumenty zaginęły, co opóźniło cały proces. Ostatecznie w 1602 roku papież Klemens VIII ogłosił Kazimierza świętym.

Po 120 latach śmierci otwarto jego grób – ciało pozostało nienaruszone, otoczone delikatnym, kwiatowym zapachem, a przy jego głowie znaleziono hymn ku czci Maryi. W 1636 roku relikwie św. Kazimierza przeniesiono do nowej kaplicy w Wilnie.  W uroczystości uczestniczyli także prawosławni i protestanci, co uznano za znak jednoczenia.

Do dziś w kaplicy w Wilnie znajduje się srebrna trumna oraz wizerunek świętego z trzema rękami – według legendy artysta kilkakrotnie próbował zamalować „nadprogramową” dłoń, lecz ta ciągle pojawiała się na nowo, co uznano za znak Boży.

Święty Kazimierz, patron Polski, Litwy, diecezji Radomskiej, młodzieży, osób rządzących, urzędników oraz kawalerów maltańskich, jest wspominany w liturgii 4 marca.

Obraz św. Kazimierza w Altötting jest symbolem nie tylko chrześcijańskiej gorliwości, lecz także duchowej więzi narodów Europy, dlatego warto tu przyjechać, by oddać hołd naszemu świętemu.

Szczególny hołd Świętemu Kazimierzowi oddał król Ludwik II Bawarski, który umieścił jego wizerunek, obok innych świętych władców, w swojej sali tronowej w zamku Neuschwanstein.

Choć wielu znanych artystów na przestrzeni lat interpretowało sceny z życia Świętego Kazimierza, obraz w Altötting pozostaje w mediach całkowicie nieznany. Jest nie tylko symbolem chrześcijańskiego oddania, ale także duchowego związku narodów europejskich.

Można tylko mieć nadzieję, że dzisiaj, dzięki wstawiennictwu Świętego Kazimierza, liczne podziały polityczne i społeczne zakończą się pokojem i harmonią między narodami. Dlatego warto przyjechać do Altötting, aby oddać hołd temu, który przynosi pokój.

Źródła:

  • Żywoty Świętych Polskich – ks. Piotr Skarga SI, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, Kraków 2000, s. 23-33.
  • Helden des Glaubens – München, Volks- und Jugendschriften Verlag Otto Max, 1913, s. 88-89.
  • Der heilige Casimir, 1458-1484. Zum Gedächtnis seines 500. Todestages; autor: Simas Suziedelis, Christiana-Verlag, 1984.
  • Broszurka: Marianische Lebenswerte – Bilderzyklus im Kongregationssaal Altötting, Verlag: Marianische Männerkongregation e.V., Altötting, tekst: P. Kosmas Wührer.
  • „Młodzieniec rzadkich zdolności” czyli Święty Kazimierz Jagiellończyk, Piotrek Worwa, 25 maja 2020.
  • Nasz patron – Święty Kazimierz, Wincenty Zalewski Warszawa 2001