Charyzmatyczna Matka Angelica

To historia dla każdego, komu się wydaje, że zmiana nie jest możliwa. Rita Rizzo, pochodząca z rozbitej, biednej rodziny, mająca toksyczną relację z matką i chodząca w gorsecie ortopedycznym, dla wielu była skreślona. Tymczasem to ona założyła największą katolicką telewizję na świecie i dokonała tego jako siostra zakonu kontemplacyjnego!

Trudny start

Rita Rizzo (późniejsza Matka Angelica), jedyna córka Mai i Johna, urodziła się 20 kwietnia 1923 r. w dzielnicy włoskich imigrantów w Canton w Stanach Zjednoczonych. Za sprawą ojca Rity w domu gościła przemoc fizyczna i psychiczna oraz bieda.

Wyjazd głowy rodziny w nieznane przelał czarę goryczy. Żona złożyła pozew rozwodowy, zostając bez pieniędzy oraz mieszkania, z pięcioletnią Ritą na rękach. Dla matki i córki rozpoczął się wówczas kilkunastoletni okres życia w prawdziwej nędzy: materialnej, psychicznej i duchowej.

Założona przez Mae pralnia chemiczna nie prosperowała dobrze, John zaś nie płacił alimentów, a po latach ponownie się ożenił. Matka Rity podupadła na zdrowiu: ataki histerii przeplatały się u niej ze stanami depresyjnymi i myślami samobójczymi. W tym wszystkim dziewczynka kochana zaborczą miłością przez chorą matkę, zaniedbywana przez dziadków i wytykana palcami przez rówieśników, a nawet nauczycieli oddała się poczuciu rezygnacji.

„Gdyby Pan mnie nie wyciągnął, moje życie byłoby bardzo liche. Nie byłam w stanie dostrzec żadnej możliwości zmiany. Myślałam, że taka się urodziłam i taka umrę” – przyznała po latach Matka Angelica.

Nastoletnie życie dziewczyny również nie zapowiadało spektakularnych zmian. Co prawda zaczęła pracować jako mażoretka w szkolnej orkiestrze, a od 1941 r. w dziale reklamy firmy Timken, ale nadal żyła rodzinnymi problemami i nie miała przyjaciół. Do tego wszystkiego doszła choroba żołądka, która uniemożliwiała Ricie normalne funkcjonowanie: dziewczyna nie mogła jeść ani spać, ręce jej drżały, a poruszała się tylko w gorsecie ortopedycznym podtrzymującym jej żołądek.

Wizyta u stygmatyczki i uzdrowicielki Rhode Wise miała wszystko zmienić. Na to liczyła Mae, usłyszawszy o nadzwyczajnych interwencjach amerykańskiej mistyczki.

Rita była bardziej sceptyczna, lecz zgodnie z radą odwiedzonej Wise zaczęła odmawiać nowennę do św. Teresy z Lisieux. W ostatnim dniu nabożeństwa chora najpierw poczuła przeszywający ból brzucha, a następnie usłyszała Głos mówiący jej, by wstała z łóżka i zaczęła chodzić bez gorsetu. Tak też uczyniła. Jej uzdrowienie stało się faktem!

Życie za klauzurą

15 sierpnia 1944 r. Mae otworzyła kopertę, w której znajdował się list od jej 21-letniej córki, zaczynający się od słów: „Moja najdroższa Mamo, kiedy otrzymasz ten list, będę w Cleveland. Wstąpiłam do Klasztoru Wieczystej Adoracji…”.

Półtora roku, jakie minęło od cudownego uzdrowienia Rity, odmieniło dziewczynę nie do poznania. Odtąd poświęcała czas na modlitwę indywidualną, odprawiała nabożeństwo drogi krzyżowej, podejmowała uczynki pokutne, czytała lektury duchowe i rozpoznawała powołanie. Ostatecznie za radą kierownika duchowego zdecydowała się wstąpić do zakonu kontemplacyjnego sióstr Wieczystej Adoracji w Cleveland, którego misją jest adoracja Najświętszego Sakramentu jako zadośćuczynienie za niewdzięczność ludzkości wobec Boga.

W dniu wyjazdu do klasztoru Rita wyszła z domu jak do pracy, bez specjalnego pożegnania z matką, wiedząc, że ta nie pozwoliłaby jej odejść i żyć z dala od Canton. Wysłany list załatwił chwilowo sprawę, ale losy matki i jedynaczki w przedziwny sposób kiedyś się jeszcze splotą i doprowadzą do najbardziej nieoczekiwanej relacji. Mae wstąpi bowiem do zakonu prowadzonego przez córkę i tam dokona swoich dni.

Tymczasem po latach formacji i życia za klauzurą w 1961 r. s. Maria Angelica od Zwiastowania (bo takie imię zakonne przyjęła Rita) stanęła na czele czteroosobowej wspólnoty sióstr w nowej fundacji zgromadzenia w Birmingham. Problem finansowy związany z budową placówki siostra rozwiązała z właściwą sobie pomysłowością i charyzmą.

Zobaczywszy w branżowym czasopiśmie dla mechaników reklamę sztucznych przynęt wędkarskich, zamówiła jeden zestaw, a następnie wraz z siostrami przygotowała swój egzemplarz. Znajomy elektryk jako pierwszy przetestował jego skuteczność. Zachwyt wędkarza sprawił, że siostry założyły przedsiębiorstwo Przynęty Świętego Piotra, które pozwoliło zebrać potrzebną kwotę na nowy klasztor.

Matka Angelica, świętując sukces, miała świadomość – która będzie jej towarzyszyć przy wszystkich dziełach ewangelizacyjnych – że zawdzięcza go nie tyle własnemu pomysłowi i pracy sióstr, ile przede wszystkim temu, że tego chciał Bóg i że o wszystko troszczy się Boża Opatrzność. Trzeba jej tylko zaufać.

„Moje nastawienie jest takie, że jeśli Pan inspiruje mnie do zrobienia czegoś, próbuję to zrobić. Ja zaczynam, a sprawy same nabierają rozpędu. Muszę zacząć; jeśli to nie jest Jego wola, to albo przedsięwzięcie się rozpadnie, albo coś je powstrzyma” – tłumaczyła.

Początki w Birmingham

Przy budowie nowego klasztoru Matka Angelica dała się poznać jako prawdziwy majster w habicie. Niezwykła zakonnica stworzyła plan kompleksu, doglądała budowy, akceptowała zamówienia, wyłapywała błędy, prowadziła trudne rozmowy i pilnowała budżetu. Wraz z siostrami kładła kafelki, szlifowała szafki, pracowała nad oknami.

W tym wszystkim nie zapominała o tym, co najważniejsze: „Cały obiekt zaplanowano tak, aby Najświętszy Sakrament był w centrum. Niech każdy bez względu na wiarę czuje się zaproszony, żeby przyjść i spędzić kilka minut lub kilka godzin z Bogiem” – wyjaśniała licznie przybyłym na konsekrację obiektu wiernym. Po uroczystości poświęcenia siostry rozpoczęły mnisze życie za klauzurą, w modlitwie i w ciszy.

Wkrótce jednak długi zaczęły dawać o sobie znać. Aby im zaradzić, nietuzinkowa Matka Angelica skopiowała pomysł zarobku sąsiadki i rozpoczęła w klasztorze… produkcję i sprzedaż prażonych orzeszków. Jednocześnie coraz częściej zapraszana była do głoszenia konferencji ewangelizacyjnych w parafiach.

Cieszące się sporym zainteresowaniem pogadanki duchowe mniszki postanowiono więc udostępnić szerszemu gronu odbiorców. Jak ciepłe bułeczki sprzedawały się kasety z nagraniami zakonnicy, a także jej książki, co w 1976 r. zmotywowało szaloną siostrę do zakupienia maszyn drukarskich i drukowania dziennie nawet 25 tysięcy egzemplarzy jej bestsellerów.

Kiedy wydawało się, że Matka Angelica doszła do szczytu swoich możliwości, przyszedł marzec 1978 r. i zaproszenie do stacji telewizyjnej Studio 38 w Chicago. Wizyta ta miała odmienić życie nie tylko opatki i jej 12 sióstr, lecz także milionów ludzi na całym świecie.

EWTN

„Tom, ile kosztuje coś takiego?” – zapytała swojego współpracownika Matka Angelica, ogarniając wzrokiem studio telewizyjne. „950 tysięcy dolarów”. „Tylko tyle? Chcę mieć takie!”.

Parę miesięcy później, po burzliwie zakończonej współpracy z chrześcijańską telewizją, siostra przystąpiła do realizacji swojego zamierzenia. Zaczęła dostosowywać garaż klasztorny do potrzeb studia oraz gromadzić potrzebny sprzęt. Sceptykom, którzy widzieli zakupione już lampy telewizyjne i pytali, co będzie, kiedy nie uda się zakonnicy uruchomić stacji, Matka Angelica odparowała: „To będę miała najbardziej oświetlony garaż w Birmingham!”.

Ostatecznie 15 sierpnia 1981 r. rozpoczęło działalność największe dzieło Matki Angeliki: EWTN (Eternal Word Television Network – Telewizyjna Sieć Wiekuistego Słowa). Zadziwiający fakt, że telewizję stworzyła siostra klauzurowa, Matka wyjaśniała w ten sposób: „Sieć duchowego wzrostu musi być zakorzeniona w życiu kontemplacyjnym. Myślę, że właśnie dlatego zostałyśmy wybrane. Rzecz nie do pomyślenia dla zgromadzenia zakonnego, ale Bóg lubi dokonywać wielkich rzeczy poprzez to, co małe”.

Początkowo ramówka telewizji obejmowała czterogodzinny program, a od 1987 r. zaczęto nadawać produkcje przez całą dobę. Ulubioną przez widzów audycją był emitowany na żywo talk-show Matki Angeliki (Mother Angelica live). Charyzmatyczna opatka prowadziła w nim rozmowy z telewidzami i zaproszonymi gośćmi, dawała komentarz biblijny oraz duchowe rady na realne problemy widzów. Robiła to nie tylko z mądrością i miłością, ale i z poczuciem humoru, a nieraz z dosadnością. Ludzie ją uwielbiali i chętnie utrzymywali finansowo EWTN.

„Nigdy nie wiemy – wspominała Matka – skąd napłyną kolejne monety. To właśnie próbuję wbić ludziom do głów: że to jest działanie Boga. […] Jesteśmy świadectwem całkowitej Opatrzności Boga. On nas prowadził; On nas utrzymywał; On nas chronił. Nikt nie może powiedzieć, że te zakonnice, którakolwiek z nas, mogły to osiągnąć – nie mogłyśmy. Wszystko się rozwijało – i rozwijało się tak długo, jak długo trzymałyśmy się Jego”.

Ortodoksja i bezkompromisowość

Matka Angelica od początku dbała o ortodoksję prezentowanych na antenie TV programów. Selekcjonowała gości i nie zapraszała do studia tych, którzy przedkładali własne wizje nad wierność nauce Kościoła katolickiego. „Naszą misją jest przedstawienie prawdy, po prostu pokazanie jej tak, jak Kościół katolicki pokazuje ją wszystkim, którzy tego chcą” – tłumaczyła. Kościół w USA w latach 90. wystawił jednak jej cierpliwość na próbę…

W 1993 r. odbywały się w Denver Światowe Dni Młodzieży ze św. Janem Pawłem II. Założycielka EWTN osobiście zapraszała 32 miliony odbiorców swojej stacji do oglądania na żywo transmisji z tych uroczystości. Kiedy jednak w przygotowanej przez Amerykanów drodze krzyżowej rolę Zbawiciela odegrała kobieta, Matka Angelica eksplodowała.

W nadanym dzień później komentarzu dała upust swojemu oburzeniu nie tylko na to genderowe nabożeństwo, lecz także na wiele innych nadużyć, jakie obserwowała w Kościele lokalnym: „Mam cię serdecznie dość, liberalny Kościele w Ameryce!” – grzmiała opatka. Ten komentarz okazał się przełomowy – nie tylko przyniósł jej w krótkim czasie kolejne cztery miliony odbiorców, ale i wyklarował jej rolę: obrończyni wiary i Ojca Świętego.

Przez kolejnych 10 lat, narażając się niektórym hierarchom i płacąc za to wysoką cenę, Matka dzielnie walczyła o właściwe rozumienie Eucharystii (jako realnej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina), liturgii (wobec nadużyć posoborowych), kapłaństwa (jako sakramentu zarezerwowanego dla mężczyzn) oraz promowała tradycyjne modlitwy i nabożeństwa. Nie unikała trudnych tematów, takich jak aborcja, kara za grzechy czy sąd ostateczny.

„Ludzie muszą się przygotować i żyć w głębszej duchowości, aby przygotować się do następnego świata, a nie tylko do tego świata” – tłumaczyła.

Działanie siostry i jej niestrudzone głoszenie nauki Kościoła podziwiali zwykli ludzie, ale i papieże. Święty Jan Paweł II podczas audiencji w 1996 r. powiedział o niej: „Matka Angelica – silna kobieta, odważna kobieta, charyzmatyczna kobieta. Słaba na ciele, mocna na duchu”.

Z kolei Benedykt XVI w 2009 r. odznaczył zakonnicę krzyżem medalu papieskiego Pro Ecclesia et Pontifice, zaś papież Franciszek, lecąc na Hawanę w 2016 r., przesłał jej specjalne pozdrowienie z pokładu samolotu.

Wszystko dla Boga

„Chcesz coś zrobić dla Pana […], zrób to. Cokolwiek czujesz, że musisz zrobić, nawet jeśli trzęsiesz się ze strachu, jesteś śmiertelnie przerażony – zrób pierwszy krok. Łaska przychodzi z tym jednym krokiem, a otrzymujesz łaskę w miarę, jak stawiasz kolejne kroki” – powiedziała przy innej okazji Matka Angelica.

Kolejnym projektem charyzmatycznej siostry, którego zadaniem było dotrzeć do „wszystkich ludów i narodów”, było założone w 1992 r. krótkofalowe Radio WEWN (Worldwide Eternal Word Network). Sieć początkowo nadawała czytania Pisma św., katechezy i nabożeństwa w 26 językach, a później także retransmisje programów EWTN. Swoim zasięgiem objęła nie tylko USA, ale i Bliski Wschód, Azję Południowo-Wschodnią, Amerykę Łacińską, Afrykę i Europę.

Dla realizacji i wsparcia misji rosnącego imperium medialnego Matka Angelica założyła dwa czynne zgromadzenia zakonne: żeńskie – Sióstr Służebnic Słowa Przedwiecznego i męskie – Zakon Słowa Przedwiecznego. Dla swoich klauzurowych współsióstr pragnęła natomiast zbudować nowy klasztor z dala od zgiełku EWTN.

Wzniesione z wielkim rozmachem w Hanceville sanktuarium Najświętszego Sakramentu (dla którego monstrancję przekazał św. Jan Paweł II) wraz z kompleksem zakonnym zostało konsekrowane 19 grudnia 1999 r. Wezwanie świątyni nie było przypadkowe. Kult Eucharystii był bowiem podstawą zarówno powołania zakonnego Matki Angeliki jako klaryski od Wieczystej Adoracji, jak i jej misji apostolskiej w EWTN.

Kiedy opatka walczyła o katolickie rozumienie tajemnicy Mszy św., mówiła: „Poświęciłam swoje życie Eucharystii i nie mogę wyrzekać się Jezusa. Jestem gotowa zrezygnować ze swojej pozycji w sieci, zrezygnować z programu i żyć życiem kontemplacyjnym, ale nie mogę wyrzec się Jezusa”.

Droga na Kalwarię

W 1993 r. życie Matki Angeliki się zmieniło. W wyniku pękniętego kręgu i uszkodzonego nerwu prawej nogi musiała chodzić w gorsecie ortopedycznym, z szynami na nogach, poruszając się o kulach. Przez kolejnych pięć lat, obciążona dodatkowo astmą, cukrzycą i osłabieniem kości, Matka zbliżała się do Jezusa cierpiącego. Oblubienica Chrystusa nie odrzucała jednak krzyża.

Z widzami dzieliła się taką refleksją: „Jedną z lekcji, której się nauczyłam, jest to, że cierpienie i starość są bardzo cenne. Wiecie dlaczego? Ponieważ w tym momencie mamy moc”.

Owa moc polegała na tym, że łącząc cierpienie z męką Chrystusa, można współuczestniczyć w dziele zbawienia: „Musimy cierpieć, aby powstrzymać dusze przed pójściem do piekła. Ludzie nie rozumieją, co to znaczy iść do piekła” – ubolewała.

W 1998 r. Bóg wszedł ze swoją uzdrawiającą mocą i podobnie jak niegdyś, tak i teraz posłużył się w tym celu mistyczką. Cudowne uzdrowienie, tym razem dzięki wstawiennictwu Paoli Albertini, niewytłumaczalne z punku widzenia medycyny, postawiło na nogi Matkę Angelikę.

Trzy lata później jednak w wyniku nieszczęśliwego wypadku i doznanego udaru założycielka EWTN zakończyła na zawsze okres aktywnej pracy w telewizji. Częściowo sparaliżowana i skazana na wózek inwalidzki przez kilkanaście lat oddawała się modlitwie i ofierze za dusze. Zmarła w klasztorze w Hanceville w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego 27 marca 2016 r. w wieku 92 lat.

Dzieło charyzmatycznej siostry przetrwało. Dziś EWTN dociera do ok. 275 mln gospodarstw domowych w 145 krajach i terytoriach zależnych. Po połączeniu się w 2014 r. z latynoską Grupą ACI stworzyło największą na świecie sieć religijnych środków przekazu, wykorzystując do tego także internet.

Polski oddział EWTN działa od 2018 r. Spełnia się marzenie Matki Angeliki, które zdradziła siostrze Mary Catherine: „[Matka] powiedziała, że jeśli ta cała sieć, przy wszystkich pieniądzach, które pochłonęła – milionach dolarów – uratowała jedną duszę, to było warto. Jej głównym celem było ratowanie dusz, bez względu na to, czy była to jedna dusza, czy milion”.