Lanciano, jak prawie wszystkie miasta włoskie, samą architekturą mówi o swojej zamierzchłej historii. Kamienne budowle romańskie i gotyckie, resztki murów obronnych, most pamiętający czasy rzymskie. Wszystko to uzmysławia, ile wieków przetoczyło się w dziejach miasta, zostawiając solidne, niezniszczalne zdawałoby się ślady swej mocy.
Na tym tle jakże kruchy się wydaje największy skarb Lanciano, monstrancja połączona z kielichem, w których zamknięto małe, ważące zaledwie kilkanaście gramów relikwie cudu, który miał miejsce 12 wieków temu.
Udokumentowany źródłowo cud
Około roku 750 (więc przeszło 200 lat przed chrztem Polski) zapisał kronikarz, „w klasztorze Świętego Bazylego żył uczony mnich, który dobrze znał się na naukach świata, ale był ignorantem w sprawach Bożych i dlatego nie był mocny w swojej wierze. Prześladowało go zwątpienie, czy w konsekrowanej Hostii jest prawdziwie obecny Chrystus i czy konsekrowane wino jest prawdziwie Jego Krwią. Jednak wciąż modlił się do Boga, aby Pan usunął tę ranę niewiary z jego serca. Łaska nadprzyrodzona nie opuściła go, gdyż Bóg, Ojciec Miłosierdzia i Wielkiego Pocieszenia, upodobał sobie wznieść go z głębokiej ciemności i dać mu tę samą łaskę, którą dał niewiernemu apostołowi Tomaszowi. Jednego ranka podczas Mszy św., po wymówieniu słów konsekracji, jego zwątpienie i błędy nasiliły się bardziej niż kiedykolwiek. Przez najbardziej zadziwiającą łaskę ujrzał on chleb zamieniony w Ciało i wino zamienione w Krew. Mnich zmieszał się i przeraził przez to niezwykłe wydarzenie tak, że trwał jakby w ekstazie przez dłuższy czas, ale w końcu jego przerażenie ustąpiło duchowemu szczęściu, które wypełniło jego duszę. Odwrócił swoją twarz zalaną łzami i wykrzyknął do zgromadzonych:
»O szczęśliwi przyjaciele, którym nasz błogosławiony Pan ujawnił się w tym Najświętszym Sakramencie, ażeby siebie objawić przed wami i przed moim własnym niedowierzaniem. Podejdźcie, bracia, i spójrzcie na naszego Boga, który przybył do nas. Oto Ciało i Krew naszego ukochanego Chrystusa«”.
Tak opisał wydarzenie anonimowy kronikarz w 1636 r. Pewne szczegóły dodaje tekst wyryty na marmurowej tablicy, znajdującej się w kościele. Wynika z niego, że Ciało i skrzepła Krew zachowały się również, i mogą być oglądane przez wiernych. Cud został zatwierdzony 17 lutego 1574 r. przez biskupa Lanciano Rodrigueza Gaspere, a następnie potwierdzili go następni biskupi.
Znak z nieba
Historycy notują także interesujący epizod, związany z kultem relikwii. W 1565 r. „kiedy Turcy atakowali wybrzeża Adriatyku, ojciec Antonio da Mastro Renzo, obawiając się kradzieży i zbezczeszczenia relikwii, umieścił je w bezpiecznym miejscu. Pierwszego sierpnia, razem z miejscowymi, młodymi ludźmi, uciekł wraz z drogocennym bagażem. Po dwudziestu czterech godzinach podróży znalazł się przed drzwiami, z których wyruszył poprzedniego wieczoru. Zmieszany i zdziwiony powiedział do swych towarzyszy:
»Drodzy przyjaciele, nie upatrujcie w tym wydarzeniu pecha, ale złóżcie to na karb Opatrzności Bożej, gdyż Jego sekrety są nieznane i niezgłębione. Dlatego musimy tu pozostać i jeśli to konieczne, musimy być gotowi przelać krew i poświęcić nasze życie, jak prawdziwym żołnierzom Chrystusa przystało«”.
Minęło tyle wieków od cudownego wydarzenia, niejedne budynki kamienne legły w gruzach a w kościele już nie bazylianów ale franciszkanów monstrancja z relikwiami trwa. Głosi ona milcząco tajemnice przemiany chleba i wina w Chrystusowe Ciało i Krew.
Opis relikwii
Relikwiarz z kościoła św. Franciszka w Lanciano ukazuje, za obudową z podwójnego szkła, nieregularny pierścień z ludzkiego ciała, średnicy 55mm, okalający pustą przestrzeń, którą ongiś wypełniała hostia. Hostia skruszała z biegiem czasu. Obręcz z ciała ludzkiego, gruba na obrzeżach a cienka wewnątrz, uległa mumifikacji i jest ciemnożółta, bardzo twarda, co stwierdzono pobierając mikroskopijne próbki do badań laboratoryjnych.
W szklanym kielichu, znajdującym się w dolnej części relikwiarza, znajduje się 5 skrzepów krwi nierównego kształtu, także bardzo twardych, o łącznej wadze 15, 85 gramów.
W 1970 r. arcybiskup Lanciano Pacifico Perantoni zwrócił się do ojców franciszkanów, opiekunów Sanktuarium Eucharystycznego i prowincjała Brunona Luciani z propozycją, by poddać szacowne relikwie badaniom naukowym. Tego odpowiedzialnego zadania podjął się prof. Odoardo Linoli, specjalista anatomii, histopatologii, chemii i mikroskopii klinicznej a współpracy z nim prof. Ruggero Bertelli, anatom. Badania trwały od listopada 1970 r. do marca 1971, potem wznowiono je w 1981 r. Przyniosły następujące rezultaty: stwierdzono, że ciało to mięsień sercowy człowieka, zmumifikowany, ale niezmieniony od 1200 lat, choć nie znaleziono śladów środków mumifikujących.
Prof. Linoli w swym raporcie pisze: „Fragment Ciała jest przekrojem serca i jest to absolutnie widoczne, że mamy do czynienia z prawą i lewą komorą sercową”.
Naukowcy zbadali również, że grudki są skrzepami krwi ludzkiej, w jej normalnym składzie chemicznym, grupy AB, grupy rzadkiej w Europie, o wiele częstszej w Palestynie i Izraelu.
„Jest to ta sama grupa krwi co Człowieka z świętego Całunu z Turynu i to jest szczególne, ponieważ jest raczej charakterystyczna dla człowieka urodzonego i żyjącego na Środkowym Wschodzie” – stwierdził prof. Linoli.
Rezultatów jego badań nie podważono. Przeciwnie – na późniejszych sympozjach i spotkaniach specjalistów cud z Lanciano był niejednokrotnie przytaczany jako fakt naukowo zbadany. Tylko jego powstanie pozostało dla nauki tajemnicą.
Zaradź memu niedowiarstwu…
Przeszło tysiąc lat temu nieznany z imienia, ale znany z biegłości w naukach świeckich, mnich bazylianin, nie mógł uwierzyć w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Ale – jak notują kroniki – nie dawało mu to spokoju i modlił się „aby Pan usunął tę ranę niewiary z jego serca”.
Dał przykład, jak w wątpliwościach i trudnościach wiary należy postępować. Jego prośba o pomoc Bożą spotkała się z jakim wspaniałym odzewem. Stał się cud nie tylko dla wątpiącego mnicha z VIII-go wieku, ale dla wszystkich, którzy chcą umocnić swoją wiarę w rzeczywistą obecność naszego Pana i Zbawiciela w postaciach chleba i wina.
„Wielka tajemnica naszej wiary” nie da się objąć rozumem ludzkim, póki człowiek żyje na tym świecie. Trzeba wejść w ciemność wiary, Boga prosząc o światło, aby wyjść z niej wzmocnionym. Cud Eucharystyczny z Lanciano jest odpowiedzią Boga na wołanie człowieka, pragnącego głębszej wiary. Bo wiara jest darem, który rośnie razem z potrzebą ludzkiego serca. W Lanciano Jezus Chrystus odpowiedział na tę potrzebę otaczając hostię na ołtarzu własnym, cielesnym sercem a wino zamieniając w swoją ludzką krew. Niepojęta jest hojność Boga.
W naszych czasach Boża wielkoduszność objawiła się jeszcze w inny sposób. Stwarzając człowieka istotą rozumną, Bóg otworzył imponujące możliwości dla rozwoju nauki, badań i wynalazków. Ile wniosła współczesna nauka w badania zjawisk dotychczas niewyjaśnionych! Przyczyny i objawy niektórych uzasadniła siłami natury, inne, po ich skrupulatnej analizie przy pomocy wszelkich dostępnych aktualnie metod, uznała za przekraczające możliwości wyjaśnienia. Nauka zatrzymuje się na progu, za którym stoi już tajemnica, dotykalna tylko wiarą.
- Zainteresował Cię ten tekst? Zobacz też: Lekarstwo dające nieśmiertelność
- Chusta z Oviedo
Podobają Ci się treści publikowane na naszej stronie?
Wesprzyj nas!