Jak żyć? Rady Jana Pawła II

„Zadaniem każdego człowieka jest być twórcą własnego życia: człowiek ma uczynić z niego arcydzieło sztuki” – pisał św. Jan Paweł II.

Jak jednak to zrobić?

Z pomocą przychodzi sam Karol Wojtyła, który pozostawił nam nie tylko przykład swojego świętego życia, ale i sporo mądrych tekstów, z których możemy spróbować ułożyć przepis na owocne życie. Sprowadza się on do kilku najważniejszych rad.

„Na nowo rozpoczynać od Chrystusa” (Novo millennio ineunte, 2001 r.)

Budowanie gmachu pięknego życia trzeba zacząć od osadzenia go na mocnym fundamencie. Jan Paweł II wskazywał na wiarę w Boga.

Chociaż papież szanował osoby niewierzące i za Soborem Watykańskim II powtarzał, że nawet one, jeśli szczerze szukają Prawdy, mogą zostać zbawione, to jednak ich życie naznaczone jest dotkliwym brakiem.

Przed łatwą zgodą na taką pustkę Ojciec Święty ostrzegał tych katolików, którzy zdają się zapominać, jak wielkim darem zostali obdarzeni. Mówił: „Nie dajcie się uwieść pokusie, że człowiek może odnaleźć siebie, wyrazić siebie, odrzucając Boga, wykreślając modlitwę ze swego życia, pozostając przy samej tylko pracy w złudnej nadziei, że same jej wytwory bez reszty nasycą wszystkie potrzeby ludzkiego serca. Nie samym bowiem chlebem żyje człowiek (por. Mt 4,4)” (Częstochowa, 1979 r.).

Jak przekłada się ta rada na naszą codzienność? Budowanie życia na skale, którą jest Chrystus, oznacza stałą troskę o pogłębianie relacji z Bogiem, przede wszystkim poprzez udział w Eucharystii oraz w regularnej modlitwie.

W 1997 r. w Poznaniu papież zachęcał młodych także do czytania i rozważania słowa Bożego, przystępowania do sakramentu pokuty oraz do zgłębiania problemów życia wewnętrznego i apostolstwa we wspólnotach kościelnych.

Zadaniem chrześcijan niezmiennie od ponad 2000 lat jest bowiem „poznawać, kochać i naśladować” Chrystusa (Novo millennio ineunte, 29).

„Aby człowiek bardziej »był«, a nie tylko więcej »miał«” (Paryż, 1980 r.)

Postawienie na Boga nie oznacza negacji świata. Człowiek ma realizować Boże polecenie, by „czynić sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28) poprzez naukę i pracę.

Jan Paweł II przestrzegał jednak przed zbytnią koncentracją na ziemskiej rzeczywistości, szczególnie poprzez nieuporządkowane przywiązanie do dóbr materialnych. Przypominał: „Osoba ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga, nie może stać się niewolnikiem rzeczy, systemów ekonomicznych, cywilizacji technicznej, konsumizmu, łatwego sukcesu. Człowiek nie może stać się niewolnikiem swoich różnych skłonności i namiętności, niekiedy celowo podsycanych. Przed tym niebezpieczeństwem trzeba się bronić” (Poznań, 1997 r.).

Zwłaszcza dzisiaj warto przypomnieć radę Jana Pawła II, którą wypowiedział on u progu swojego pontyfikatu – o tym, by zachować właściwą hierarchię w życiu społecznym. Wyraża się ona w pierwszeństwie etyki nad techniką, osoby nad rzeczą i  ducha nad materią (Redemptor hominis, 16).

Chodzi o to – tłumaczył papież – by „człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej »był«, a nie tylko więcej »miał« – ażeby poprzez wszystko, co »ma«, co »posiada«, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem – to znaczy, żeby również umiał bardziej »być« nie tylko »z drugimi«, ale także i »dla drugich«” (Paryż, 1980 r.).

„Daj się kształtować miłości” (Brat naszego Boga, 1950 r.)

Bycie „dla drugich” polega przede wszystkim na kierowaniu się w życiu miłością. Oznacza to codzienny trud porzucenia drogi egoizmu w imię dawania siebie innym. Najpełniejszą realizacją miłości jest oddanie siebie w miłości małżeńskiej i rodzicielskiej lub w życiu kapłańskim i konsekrowanym.

Jan Paweł II poświęcił wiele uwagi miłości małżeńskiej, przypominając, że polega ona na „wzajemnym, pełnym oddaniu się osób” (Miłość i odpowiedzialność, 1960 r.).

Młodym radził, by miłości nie budować wyłącznie w oparciu o uczucie i o namiętność, lecz by przygotować się do niej na drodze czystości. Uczył, że trud podjęty w imię zachowania czystości pokazuje, iż zakochani się szanują i nie redukują drugiej osoby do przedmiotu zaspokojenia popędu seksualnego.

Przekonywał: „Tylko czyste serce może w pełni kochać Boga! Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo! Tylko czyste serce może w pełni służyć drugim!” (Sandomierz, 1999 r.).

Papież zdawał sobie sprawę, że życie w czystości jest „wąską drogą”, ale zachęcał, by na nią wstąpić, bo wiedział, że ona służy pięknej miłości.

„Dziś – tłumaczył młodzieży – cywilizacja śmierci proponuje wam między innymi tak zwaną »wolną miłość«. Dochodzi w tym wypaczeniu miłości do profanacji jednej z najbardziej drogich i świętych wartości, bo rozwiązłość nie jest ani miłością, ani wolnością. […]

Nie lękajcie się żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznym z Bożym prawem propozycjom. Odwaga wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości!” (tamże).

„Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd” (Tryptyk rzymski, 2002 r.)

Odwaga wiary wiąże się z wiernością Bogu nieraz wbrew zewnętrznym okolicznościom. W życiu można spotkać się przecież z sytuacjami, w których wygodniej jest nie wymagać od siebie, żyć byle jak, płynąć z prądem. Do wiecznej ojczyzny w niebie nie da się jednak iść na skróty, trzeba podejmować ciągle na nowo trud pielgrzymowania. Mówią o tym słowa Jana Pawła II z Tryptyku rzymskiego: „Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd”, a także te wypowiedziane wiele lat wcześniej w Polsce: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” (Częstochowa, 1983 r.; Westerplatte, 1987 r.).

Zachęta do wymagania od siebie przypomina prawdę o tym, że wszystko, co szlachetne, dobre i wielkie, łączy się z wysiłkiem. Ten trud – uczył papież – wyraża się także w „najwspanialszej działalności człowieka”, jaką jest praca nad sobą (Częstochowa, 1979 r.). Polega ona na tym, by talenty, szlachetne pragnienia oraz ideały rozwijać i umacniać, natomiast słabości, wady, złe skłonności, egoizm, pychę i zmysłowość przezwyciężać, zwalczać i przetwarzać (tamże).

Praca nad sobą to nic innego, jak samowychowanie, ono zaś „zmierza do tego właśnie, aby bardziej »być« człowiekiem, być chrześcijaninem, aby odkrywać i rozwijać w sobie talenty otrzymane od Stwórcy i realizować właściwe każdemu powołanie do świętości” (Poznań, 1997 r.).

„Staram się być człowiekiem sumienia” (Częstochowa, 1983 r.)

Jeżeli z życia mamy uczynić arcydzieło sztuki, musi być ono dobre i piękne, a więc zbudowane z dobrych czynów. Człowiek, który czyni zło, zamiast rozkwitać – karłowacieje. W czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 r. św. Jan Paweł II wskazał na Dekalog jako program dla odradzającej się po okresie komunizmu Polski. Mówił wówczas: „Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata” (Koszalin, 1991 r.).

W konkretnej sytuacji o tym, czy dany czyn jest zgodny z przykazaniami, informuje nas sumienie, nazwane przez Sobór Watykański II sanktuarium, w którym Bóg przemawia do duszy człowieka.

Zadaniem człowieka jest podążenie za dobrem rozpoznanym w sumieniu i odrzucenie zła. Oto jak Jan Paweł II zachęcał do takiej postawy, analizując, co znaczy słowo „czuwam” z jasnogórskiego apelu: „To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa”.

Miejscem, w którym można „nastroić” sumienie, jest konfesjonał. Co więcej, w sakramencie pojednania człowiek nie tylko otrzymuje odpuszczenie grzechów, ale także dostaje siłę do wybierania dobra i opierania się złu. Doświadczenie uczy, że im dłuższy czas pozostaje od poprzedniej spowiedzi, tym trudniej mobilizować się do czynienia dobra.

„To jest godzina misji!” (Orędzie do młodych z okazji XVII Światowego Dnia Młodzieży, 2001 r.)

Jan Paweł II był przekonany, że każdy człowiek ma do wykonania misję w życiu. Może to być misja na całe życie, taka jak powołanie do życia w małżeństwie czy powołanie kapłańskie lub zakonne. Podobnie jest z powołaniem każdego chrześcijanina do bycia wiernym Chrystusowi i do świadczenia o wierze.

Ale może to być inne zadanie, do którego Bóg wzywa na danym etapie życia. Człowiek jest wolny, może odrzucić Boże zaproszenie, ale wówczas decyduje się na to, że jego życie nie osiągnie tej pełni, do jakiej przeznaczył go od wieków Bóg.

Papieska rada została wyrażona także w bardziej znanym przemówieniu wygłoszonym na Westerplatte w 1987 roku: „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.

Jan Paweł II przypominał, że zadania, do jakich wzywa Bóg, są dostosowane do konkretnych możliwości człowieka oraz do etapu drogi, na której się on znajduje. Bóg nigdy nie wymaga od człowieka dzieła, którego on nie byłby w stanie wykonać. Jeśli powołuje, to też i daje siłę i moc do jego wykonania.

„Wypłyń na głębię” (Novo millennio ineunte, 2001 r.)

Ostatnia rada jest jednocześnie podsumowaniem wszystkich poprzednich. Jest ona zachętą, by pomimo pokus starać się wcielać w życie słowa św. Jana Pawła II. One bowiem gwarantują może niełatwe, ale na pewno piękne życie. Chrystusowe zdanie skierowane do św. Piotra: „Duc in altum [Wypłyń na głębię]”,

papież Jan Paweł II zostawił jako zadanie dla Kościoła trzeciego tysiąclecia. Przypomniał o nich młodym na Lednicy w 2001 roku: „»Duc in altum!«. Dzisiaj te Chrystusowe słowa kieruję do każdego i każdej z Was: Wypłyń na głębię! Zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię! Odkryj głębię własnego ducha. Wnikaj w głębię świata. Przyjmij słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują Twojego świadectwa. Nie lękaj się! Wypłyń na głębię – jest przy Tobie Chrystus”.