Przełomowy sylwester!

Trzy lata temu pojechaliśmy z grupą modlitewną na sylwestra. Zamieszkaliśmy w wioseczce, gdzie znajduje się mały, parterowy, skromny domek rodzinny – taki, jakie się kiedyś budowało. Gdy weszliśmy do środka i zadomowiliśmy się, znaleźliśmy wyłożone na stole wasze czasopismo, które przechodziło z rąk do rąk, tak że wszyscy je czytali.

Do każdego z nas przemówiło co innego, ale wierzę, że wspólnie w ciszy zastanawialiśmy się nad tym, co tam było napisane. Rozważaliśmy swoje życie i myśleliśmy o swoich postanowieniach na Nowy Rok.

Gdy czytałem Wasze czasopismo, bardzo głęboko dotknęło mnie świadectwo chłopaka, który borykał się z problemem samogwałtu. W moim wnętrzu odezwał się wtedy głos: „To jest o mnie!!!”.

W tej ciszy przed mymi oczyma wyświetlało się całe moje zabagnione życie – pełne nieczystości, pożądliwości, masturbacji i egoizmu. Zdecydowałem się powiedzieć Bogu swoje „tak”, oddać Mu swoje życie, nieczystość, zupełnie wszystko!

Przywitaliśmy Nowy Rok modlitwą, śpiewem, szampanem i zimnymi ogniami, które każdy trzymał w swoich rękach. Dla mnie bardzo ważny był również pierwszy dzień Nowego Roku.

Nie potrafiłem już milczeć i grupie modlitewnej opowiedziałem o swoim problemie: życiu pełnym nieczystości, masturbacji. Jednocześnie dałem świadectwo o tym, jak do mnie przemówiło czasopismo.

Powiedziałem im o swoim postanowieniu walki o czystość, o tym, że już rozpocząłem życie od nowa. Na zakończenie wszystkich poprosiłem o modlitwę za mnie. Wówczas w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza, która trwała jakieś 10 minut. Po tej ciszy odezwała się siostra Łucka i powiedziała: „Chodźmy pomodlić się za Pawła!”.

Jeszcze przed rozpoczęciem modlitw ogarnął mnie wewnętrzny strach i obawa, jak mnie osądzą inni, czy nie będą mną pogardzać…

Dzisiaj wiem, że ten strach i obawy nie były od Pana! Nie trwało to zresztą długo, bo gdy tylko wszyscy zaczęli się za mnie modlić, już Jezus zwyciężył, a diabeł ze swymi specjalnościami, którymi są strach i obawa, został unicestwiony!

W modlitwach wspólnoty wyczuwałem zjednoczenie, Jezusową miłość. Chrystus wobec wszystkich stanął przy mnie za pośrednictwem Ducha Świętego. Jego Dar – słowo Boże dla mnie – otrzymał brat Piotr: „Nie zazna szczęścia, kto błędy (swe) ukrywa; kto je wyznaje, porzuca – dostąpi miłosierdzia” (Prz 28,13).

Wszyscy pozostali w niemym zachwycie i skierowali do Piotra pytanie, czy przypadkiem nie miał już z góry tego zdania dla mnie przygotowanego. Jego odpowiedź była tak samo zdumiewająca: „Nie! To jest słowo od Pana. Gdy otworzyłem Pismo św., mój wzrok spoczął akurat na tych słowach!”.

Poczułem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo wiedziałem, że Pan ujął się za mną!

Pan dał mi słowo! Pan mnie zna i wie o mnie! Pan mnie kocha! Z Panem Jezusem bój ten rzeczywiście potrafię wygrać! Jezus zwyciężył!!!

Paweł