Warto iść drogą czystej miłości!

Podążanie ścieżką czystej miłości jest drogą, której nie chciałabym zamienić na żadną inną. Jestem o tym całkowicie przekonana pomimo trudności, na które w swoim życiu napotykam.

Wstąpienie do Ruchu Czystych Serc – wspólnoty, której patronką jest bł. Karolina Kózkówna – było najlepszą decyzją, jaką podjęłam w swoim życiu. Miało ono miejsce w lipcu 2013 r., podczas rekolekcji RCS w Gródku nad Dunajcem.

Kilka miesięcy wcześniej przeżywałam bardzo poważny kryzys wiary, zwątpienie we wszelkie wartości. Miałam poczucie ogromnej niesprawiedliwości i całkowitego niezrozumienia ze strony świata. Moje serce przepełniało wiele pozostawionych bez odpowiedzi pytań, a także uczucie złości, buntu i bezradności.

Do tych odczuć dochodziły myśli: „Chyba Pana Boga nie ma… Bo gdyby był, to wszystko by inaczej wyglądało”.

Pamiętam, jak pewnego dnia bardzo z tego powodu płakałam i z wielkim żalem w sercu zaczęłam rozmawiać – a w zasadzie krzyczeć – do Pana Boga. Mówiłam Mu, że jeżeli On faktycznie istnieje, to niech mi pokaże, że jest i że się mną interesuje, niech coś zrobi…

Kilka miesięcy później, sprawdzając w internecie możliwości różnych wyjazdów, wyświetliły mi się rekolekcje RCS w Gródku nad Dunajcem. Termin był dogodny i choć nie miałam praktycznie żadnej wiedzy o tematyce tych rekolekcji, od razu się na nie zapisałam.

Na miejscu zetknęłam się z ogromną wiarą i radością osób, które kolejny raz uczestniczyły w rekolekcjach. Konferencje, modlitwy i nocne adoracje były przepełnione żywą obecnością Boga.

W Gródku po raz pierwszy zrozumiałam, że w życiu nie ma przypadków. Nieprzypadkowy był przydział koleżanek do pokoju, w którym mieszkałam, nieprzypadkowe były osoby, które tam spotkałam. Uwierzyłam, że każdy dzień i każda chwila są wypełnione niezgłębioną Bożą miłością.

Na rekolekcjach doświadczyłam również tego, czym jest modlitwa. Dotarło do mnie, że jest ona tak niezbędna do życia i do rozwoju jak tlen, którego co prawda nie widzimy, ale bez którego po prostu się dusimy.

Pod koniec rekolekcji była możliwość wstąpienia do Ruchu Czystych Serc. Długo walczyłam z myślami, czy podołam codziennej systematycznej modlitwie oraz wszystkim postanowieniom zawartym 
w Modlitwie zawierzenia. Łaska Boża okazała się jednak silniejsza od mojego strachu i ostatecznie przyjęłam Boże zaproszenie, aby podążać piękną drogą RCS.

Obecnie jestem już siódmy rok we wspólnocie. Z perspektywy czasu widzę, że wcale nie muszę wszystkiemu podołać sama. Każdy człowiek ma niesamowitą pomoc od kochającego nas Boga i od Maryi.

Członkami RCS w szczególny sposób opiekuje się bł. Karolina. W Modlitwie zawierzenia co dzień wypowiadam słowa: „Błogosławiona Karolino, wypraszaj mi dar czystego serca”. Dlatego to właśnie błogosławiona z tarnowskiej ziemi wstawia się za mną, wyprasza mi łaski potrzebne na każdą chwilę i pomaga mi w walce o czystość. Dzięki łasce czystego serca w swojej codzienności bardzo często widzę żywą obecność i namacalne działanie Boga. On daje dobre natchnienia, pomysły i pragnienia.

„Wszystko możemy w Tym, który nas umacnia” (por. Flp 4,13) pod warunkiem, że chcemy się umacniać. Dlatego też, by dusza mogła wzrastać i dojrzewać, potrzebne jest pragnienie serca, wola oddana Panu Bogu, czas poświęcony na modlitwę oraz wytrwałość.

Trzeba podjąć trud codziennej modlitwy oraz pracy nad sobą. Człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo ważny wpływ na trwałość relacji, związków, przyjaźni i małżeństw ma jego osobista więź z Jezusem.

Jeszcze kilka lat temu nie byłam w stanie obrać żadnej konkretnej perspektywy ani racjonalnego kierunku drogi życia. Dzięki Bogu stopniowo zaczynałam widzieć więcej. Wszystko stawało się bardziej przejrzyste, harmonijne, piękne i sensowne. Przede wszystkim zaczęłam widzieć, do czego zmierzam, że tak naprawdę mój prawdziwy dom to mieszkanie w domu Boga – mojego Taty w niebie i że życie tu na ziemi trwa tylko chwilkę, a czas ziemski to przede wszystkim czas dojrzewania do wieczności. Jest to piękny, a zarazem bardzo trudny czas, który wymaga pragnienia nieba, ale też i walki o nie.

Zrozumiałam, że tylko Jezus jest drogą, prawdą i życiem (J 14,6). On jest drogą, gdyż jeśli idę z Nim każdego dnia, to wiem, że nie zbłądzę, a moje serce jest spokojne, mimo szaleństwa codzienności. On jest prawdą, gdyż dzięki bliskości z Jezusem doświadczam prawdy o sobie – widzę siebie w odpowiednim świetle, dostrzegam swoje zalety i talenty, ale również wady oraz grzechy. On jest życiem, gdyż bez obecności Jezusa, który jest żywy w moim sercu, niemożliwe byłyby relacje z moimi przyjaciółmi – relacje trwałe i głębokie, oparte na zaufaniu i czystej miłości, czyli na pragnieniu dobra drugiej osoby.

Po kilku latach Pan Bóg przypomniał mi moment, kiedy pełna rozpaczy płakałam, wylewając swoje żale, skargi, bunt i pytania. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że On mnie wysłuchał – zaprosił mnie do Ruchu Czystych Serc.

Zrozumiałam też, że czystość serca obejmuje tak naprawdę wszystkie sfery mojego istnienia: przede wszystkim duszę, serce, umysł, relacje z innymi, ale też interpretację zdarzeń i działanie Boga w moim życiu, czego wcześniej nie dostrzegałam. Poprzez wspólnotę oraz codzienną, często bardzo trudną, ale jednocześnie i piękną pracę nad sobą, przez wstawiennictwo bł. Karoliny Pan Bóg daje mi namacalne znaki swojej obecności przy mnie, a także obecności Maryi, która stała się dla mnie bardzo bliska.

Ania

Modlitwa zawierzenia RCS

„Panie Jezu, dziękuję Ci, że ukochałeś mnie miłością bez granic, która chroni od zła, podnosi z największych upadków i leczy najboleśniejsze rany. Oddaję Ci swoją pamięć, rozum, wolę, duszę i ciało wraz ze swoją płciowością. Przyrzekam nie podejmować współżycia seksualnego do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa.

Postanawiam nie czytać, nie kupować i nie oglądać czasopism, programów ani filmów o treściach pornograficznych. (Dziewczęta mogą dodać: »Postanawiam ubierać się skromnie i w żaden sposób nie prowokować u innych pożądliwych myśli czy pragnień«).

Przyrzekam codziennie spotykać się z Tobą na modlitwie i w lekturze Pisma św., w częstym przyjmowaniu Komunii św. i adoracji Najświętszego Sakramentu. Postanawiam regularnie przystępować do sakramentu pojednania, nie ulegać zniechęceniu i natychmiast podnosić się z każdego grzechu.

Panie Jezu, ucz mnie systematycznej pracy nad sobą, a zwłaszcza umiejętności kontrolowania moich pobudzeń seksualnych i emocji. Proszę Cię o odwagę w codziennej walce ze złem, abym nigdy nie brał(a) narkotyków i unikał(a) wszystkiego, co uzależnia, a w szczególności alkoholu i nikotyny. Ucz mnie tak postępować, aby w moim życiu najważniejsza była miłość.

Maryjo, Matko moja, prowadź mnie drogami wiary do samego źródła miłości – do Jezusa. Za świętym Janem Pawłem II pragnę całkowicie zawierzyć się Tobie: »Totus Tuus, Maryjo«! W Twoim Niepokalanym Sercu składam całego (całą) siebie, wszystko, czym jestem, każdy swój krok, każdą chwilę swojego życia. Błogosławiona Karolino, wypraszaj mi dar czystego serca. Amen!”.