Św. Faustyna: Wiele mi powiedziała Matka Boża

Przyzwyczailiśmy się do faktu, że św. Faustynie objawiał się Pan Jezus Miłosierny. Tymczasem mistyczka prowadziła także rozmowy z Maryją. Jakie przesłanie przekazała polskiej zakonnicy Matka Boża?

Okoliczności objawień

Z lektury Dzienniczka wynika, że te niezwykłe spotkania odbywały się w latach 1925-1938. Po raz pierwszy miały one miejsce na początku drogi zakonnej siostry, a po raz ostatni na kilka miesięcy przed jej śmiercią. Objawienia Matki Bożej nie były tak intensywne jak Pana Jezusa. W ciągu 13 lat św. Faustyna otrzymała łaskę nadzwyczajnego widzenia Niepokalanej ponad 20-krotnie.

Maryja ukazywała się podczas Mszy św. (zazwyczaj z Dzieciątkiem Jezus na ręku), ale także poza nabożeństwami, kiedy to przychodziła do świętej, aby przekazać jej konkretne polecenia bądź słowa umocnienia.

Poza murami klasztoru Boża Rodzicielka objawiła się mistyczce tylko dwukrotnie: na Jasnej Górze w 1933 r. oraz w Ostrej Bramie w 1935 r. I choć spotkań, o których wspomina sekretarka Bożego miłosierdzia, nie jest za dużo, to obecność Maryi w życiu zakonnicy nie była sporadyczna.

Faustyna miała świadomość, że: „Ona jedna jest zawsze ze mną. Ona, jak dobra matka, patrzy na wszystkie przeżycia i wysiłki moje” (Dz. 798).

Święta z Łagiewnik nigdy nie miała wątpliwości co do tego, że ukazuje się jej Matka Chrystusa. Na stronach Dzienniczka św. Faustyna pozostawiła opis stroju Wniebowziętej, odpowiadający objawieniom maryjnym z Lourdes czy z Fatimy: „Cała była biała, przepasana szarfą niebieską, płaszcz też niebieski, korona na głowie, z całej postaci bił blask niepojęty” (Dz. 805).

I podobnie jak francuska wizjonerka czy trójka portugalskich pastuszków polska zakonnica podkreślała niezwykłe piękno Maryi.

Matka Boża szczególnie urzekająca wydawała się w czasie świąt: Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia) oraz Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia). Tytułami, którymi Maryja się przedstawiała, były: Królowa Nieba i Ziemi, Matka Miłosierdzia oraz Matka Boska Kapłańska.

Adoruj Go w sercu

„Córko moja, z polecenia Boga mam ci być w sposób wyłączny i szczególny Matką, ale pragnę, abyś i ty szczególnie była Mi dzieckiem” – usłyszała św. Faustyna w wieku 32 lat (Dz. 1414).

Od początku powołanie siostry, realizowane w Zgromadzeniu Matki Bożej Miłosierdzia, było ukierunkowane na poddanie się prowadzeniu Maryi. Wyrażone w 1937 r. słowa jeszcze bardziej pogłębiły więź zakonnicy z Patronką klasztoru. Oznaczały one z jednej strony matczyną opiekę Niepokalanej nad świętą i odpowiedzialność za jej wychowanie, z drugiej zaś wzywały św. Faustynę do dziecięcej ufności i posłuszeństwa.

Jak przejawiała się troska Maryi? O czym pouczała mistyczkę? Z Dzienniczka dowiadujemy się, że Matka Boża przede wszystkim pragnęła, by relacja apostołki Bożego miłosierdzia z Jezusem była jak najbliższa:

„Córko moja, staraj się o cichość i pokorę, aby Jezus, który ustawicznie mieszka w sercu twoim, mógł wypocząć. Adoruj Go w sercu swoim, nie wychodź z wnętrza swego. Uproszę ci, córko Moja, łaskę tego rodzaju życia wewnętrznego, abyś nie opuszczając wnętrza swego, na zewnątrz spełniła wszelkie obowiązki swoje z jeszcze większą dokładnością. Ustawicznie przebywaj z Nim we własnym sercu, On ci będzie mocą” (Dz. 785).

Silna więź z Jezusem, regularne spotkania na modlitwie, w sakramentach pojednania i Eucharystii to podstawa duchowości nie tylko św. Faustyny, ale każdego wierzącego.

Matka Boża, tłumacząc, że w codzienności życie z Bogiem przejawia się w wypełnianiu Jego woli, prosiła Faustynę, by ta jak najdokładniej realizowała polecenia Jej Syna.

Siostra pisała: „…pozostałam sama z Matką Najświętszą, która mnie pouczyła o woli Bożej, jak ją w życiu stosować, poddając się całkowicie Jego najświętszym wyrokom. Niepodobna się podobać Bogu, nie pełniąc Jego świętej woli. »Córko Moja, polecam ci usilnie, abyś wiernie spełniała wszystkie życzenia Boże, bo to jest najmilsze Jego oczom świętym. Bardzo pragnę, abyś się w tym odznaczyła, to jest w tej wierności w pełnieniu woli Boga. Tę wolę Boga przełóż ponad wszystkie ofiary i całopalenia«” (Dz. 1244).

Szczególna misja

Realizowanie woli Bożej w całkowitym posłuszeństwie dla św. Faustyny oznaczało nade wszystko wypełnianie z zaangażowaniem misji bycia sekretarką Bożego miłosierdzia.

Pan Jezus objawiał się polskiej zakonnicy, by za jej pośrednictwem przypomnieć światu o swojej wielkiej miłości do każdego człowieka, szczególnie tego, który przygnieciony ciężarem grzechu utracił nadzieję na pojednanie się z Bogiem. Zbawiciel w prostych słowach mówił o tym, że kocha go bezwarunkowo (stworzył go, oddał za niego życie i nieustannie go uświęca oraz obdarza łaskami) i że czeka na niego w konfesjonale.

Otwarciu się w duchu ufności na Boże miłosierdzie miały służyć przekazane św. Faustynie nowe formy kultu: Koronka do miłosierdzia Bożego, obraz Jezusa Miłosiernego, Niedziela Miłosierdzia Bożego czy godzina miłosierdzia. I choć realizacja tych dzieł wymagała czasu oraz odwagi i poświęcenia wielu osób (m.in. bł. ks. Michała Sopoćki i św. Jana Pawła II), siostra z Łagiewnik jako pierwsza wiernie musiała wypełnić swoje zadanie.

Maryja wiedziała, że każdy człowiek ma wyznaczoną przez Boga misję do wykonania i nikt nie może go w jej realizacji zastąpić. Wspierała zatem apostołkę Bożego miłosierdzia w jej powołaniu. Nie ukrywała przy tym, że odpowiedzialność, jaka spoczywa na zakonnicy przed Bogiem i światem, jest bardzo duża.

„Wtem ujrzałam Matkę Bożą, która mi powiedziała: »O, jak bardzo miła jest Bogu dusza, która idzie wiernie za tchnieniem Jego łaski. Ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny. Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie.

Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania; jeżeli ty teraz milczysz, będziesz odpowiadać w on dzień straszny za wielką liczbę dusz. Nie lękaj się niczego, bądź wierna do końca, Ja współczuję z tobą«” (Dz. 635).

Cierpienie i modlitwa

Nadprzyrodzone łaski, jakie otrzymywała św. Faustyna (m.in. objawienia Pana Jezusa czy Matki Bożej, łączność duchowa z konającymi, obcowanie z duszami czyśćcowymi, poznawanie stanu dusz), nie były przeznaczone tylko dla niej, ale dla ratowania od wiecznego potępienia jak największej ilości ludzi.

Święta nie ustawała zatem w gorliwości zarówno w głoszeniu Bożego miłosierdzia, jak i w okazywaniu miłości bliźnim. Ofiarowywała swoje cierpienia fizyczne i duchowe jako zadośćuczynienie za grzechy świata oraz w intencji uproszenia nawrócenia dla grzeszników. Również w tej ofierze św. Faustynie towarzyszyła Matka Boża.

W Dzienniczku czytamy: „W nocy odwiedziła mnie Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Radość napełniła duszę moją i rzekłam: »Maryjo, Matko moja, czy Ty wiesz, jak strasznie cierpię?«. I odpowiedziała mi Matka Boża: »Wiem, ile cierpisz, ale nie lękaj się, Ja współczuję z tobą i zawsze współczuć będę«. Uśmiechnęła się serdecznie i znikła” (Dz. 25).

Maryja przychodziła także do siostry, ażeby prosić ją o żarliwą modlitwę, czasem podając też intencję do odmawiania: „»Córko moja, żądam od ciebie modlitwy, modlitwy i jeszcze raz modlitwy za świat, a szczególnie za Ojczyznę swoją. Przez dziewięć dni przyjmij Komunię Świętą wynagradzającą, łącz się ściśle z ofiarą Mszy Świętej. Przez te dziewięć dni staniesz przed Bogiem jako ofiara, wszędzie, zawsze, w każdym miejscu i czasie – czy w dzień, czy w nocy, ilekroć się przebudzisz, módl się duchem. Duchem zawsze trwać na modlitwie można«” (Dz. 325).

Święta Faustyna nie tylko dała się prowadzić Maryi, ale także sama wychodziła z inicjatywą, prosząc Niepokalaną o pośrednictwo w wyproszeniu łask. Tak było m.in. na Jasnej Górze, gdzie – jak napisała mistyczka – „wiele mi powiedziała Matka Boża. […] Nic mi nie odmówiła, o co Ją prosiłam” (Dz. 260).

Objawienia Matki Bożej utwierdzały św. Faustynę w przekonaniu o wielkich owocach ofiarowania siebie przez czyn, słowo i modlitwę za ludzi potrzebujących. Te trzy sposoby okazywania miłosierdzia bliźnim, jakie przekazał swojej sekretarce Pan Jezus (por. Dz. 742), są środkami, którymi każdy może służyć innym i oddawać cześć Bożemu miłosierdziu.

Wzrastanie w cnotach

Ostatnim akcentem w dziecięcym oddaniu się zakonnicy Matce Chrystusa było kształtowanie osobowości przez rozwój cnót. W czasie objawień Maryja uczyła św. Faustynę, które z tych sprawności duchowych są najważniejsze:

„Pragnę, córko Moja najmilsza, abyś się ćwiczyła w trzech cnotach, które Mi są najdroższe, a Bogu są najmilszymi: pierwsza – pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Druga cnota – czystość; trzecia cnota – miłość Boża. Jako córka Moja, musisz szczególnie jaśnieć tymi cnotami” (Dz. 1415).

Co jednak ważne, Maryja nie tylko była wzorem życia cnotami i zachęcała do ich praktykowania, ale też upraszała je dla zakonnicy przed tronem Ojca. Siostra Faustyna przyznała, że brak pokus nieczystych był darem, który wyprosiła jej Matka Najświętsza.

„Ona mnie nauczyła wewnętrznie kochać Boga i jak we wszystkim pełnić Jego świętą wolę” – dodała (Dz. 40).

Święta Faustyna nie zmarnowała nadprzyrodzonych łask objawień Maryi. Wiernie słuchała rad Matki Bożej i dała się prowadzić Jej i Synowi Bożemu. Tym samym prosta zakonnica z Łagiewnik pokazała, że branie przykładu z Maryi, oddanie się Jej w matczyną opiekę oraz życie według Jej poleceń to najprostsza droga do świętości, do zjednoczenia się z Bogiem, bo – jak zauważyła św. Faustyna – „Im więcej naśladuję Matkę Bożą, tym głębiej poznaję Boga” (Dz. 843).