Niewidzialny Klasztor Jana Pawła II

Każdy człowiek cierpiący jest zaproszony do łączenia swego cierpienia z cierpieniem Chrystusa. Odpowiadając na to szczególne wezwanie, nie zaprzepaszcza Bożej łaski, lecz przyjmuje ją, a jego stan staje się źródłem błogosławieństwa dla niego samego oraz dla innych…

Wizja

Francja, piątkowy wieczór, 8 kwietnia 2005 r. – dzień pogrzebu Jana Pawła II. Mały pokoik zaadaptowany na kapliczkę. Martial Codou – świecki diakon posługujący chorym – podczas adoracji Najświętszego Sakramentu otrzymuje natchnienie, które odciska się w jego umyśle w formie obrazu, którego głębokie znaczenie rozeznaje później w modlitwie. Widzi krzyż, którego belka poprzeczna symbolizuje życie doczesne, a część pionowa – drogę do nieba wskazywaną przez Kościół. Na belce poprzecznej znajduje się olbrzymia rzesza ludzi rozchwianych między dobrem a złem. Nie byliby oni w stanie utrzymać duchowej równowagi i spadliby w przepaść, gdyby belka nie była podtrzymywana przez dwa filary i kopułę Bazyliki św. Piotra symbolizującą Kościół – Oblubienicę Chrystusa, szafarkę Jego łask. Lewy filar podtrzymujący belkę życia doczesnego to współcześni męczennicy – małe dzieci, w tym także ofiary aborcji. Prawą kolumnę stanowią chorzy, niepełnosprawni i więźniowie. Oba filary znajdują się w dłoniach Maryi, Królowej Wszechświata, Wspomożycielki najsłabszych i odrzuconych, która wyprasza dla wszystkich zbawienie. To wewnętrzne widzenie, po rozeznaniu władz kościelnych, stało się podstawą Niewidzialnego Klasztoru Jana Pawła II.

Misja

Dzieło to na nowo odkrywa przed oczyma współczesnego świata, bojącego się cierpienia, jego głęboki, pozytywny sens dla człowieka i społeczeństwa, płynący z Dobrej Nowiny: „Chrystus, dokonując odkupienia przez cierpienie, wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia” (Jan Paweł II, SD 19).

„Chrystus dokonał odkupienia bez reszty i do końca, równocześnie zaś go nie zamknął: w tym odkupieńczym cierpieniu, poprzez które dokonało się Odkupienie świata, Chrystus otwarł się od początku, i stale się otwiera na każde ludzkie cierpienie. Owszem, to zdaje się należeć do samej istoty odkupieńczego cierpienia Chrystusa, że pragnie ono stale być dopełniane. (…) O ile człowiek staje się uczestnikiem cierpień Chrystusa – w jakimkolwiek miejscu świata i czasie historii – na swój sposób dopełnia to cierpienie, przez które Chrystus dokonał Odkupienia świata” (SD 24).

Żywe hostie

Członkami Niewidzialnego Klasztoru są osoby cierpiące fizycznie lub moralnie – chorzy, niepełnosprawni, więźniowie, osoby wyizolowanie i odrzucone przez świat. Wszyscy oni przyjmują zaproszenie Chrystusa, który w swym wielkim miłosierdziu zapragnął, by współpracowali wraz z Nim dla zbawienia świata. Zamknięci w klauzurze swych czterech ścian, szpitali, domów opieki czy cel więziennych, poprzez konsekrację zjednoczeni są ze wszystkimi osobami prowadzącymi życie monastyczne w wielu zakonach na całym świecie, a przede wszystkim żyją w komunii z Chrystusem-Ofiarą i Maryją. Oddając siebie całkowicie Jezusowi, przyjmując i ofiarowując Mu swe modlitwy oraz cierpienie, stają się „żyjącymi hostiami ofiarnymi”. „Odprawiają w swoich czterech ścianach jak gdyby nieustającą Mszę św. Ich mieszkanie staje się w ten sposób Golgotą, gdzie Chrystus odnawia swą ofiarę przez ich cierpienia” (Martial Codou). Uczestnicząc w kapłaństwie Chrystusa, w Jego misji prorockiej i królewskiej, stają się kanałami Bożej łaski dla świata, „Klucznikami Niewidzialnego”, którzy otwierają zamknięte na Boga ludzkie serca. Bo choć Chrystus umarł za wszystkich i ofiarowuje wszystkim zbawienie – choć nie zatrzymał się przed szaleństwem krzyża, to z miłości do człowieka zatrzymuje się przed jego wolnością. Nie zbawia człowieka bez niego samego – człowiek sam dobrowolnie musi przyjąć ofiarowane mu Zbawienie, a jakże wielu je odrzuca…

Prawda w świecie półprawd

Dzisiejszy świat bardzo potrzebuje przypomnienia tej prawdy: ci, którzy wydają się dla niego nieproduktywni i bezwartościowi, podtrzymują jego istnienie! Wszyscy najsłabsi, niepełnosprawni, cierpiący, w podeszłym wieku, a także więźniowie mają szczególną godność, gdyż zostali wezwani do zjednoczenia się z cierpieniami Chrystusa, a przez to do złożenia daru ze swego życia za innych…

Prawdę tę nieustannie głosił w swym nauczaniu i definitywnie potwierdził świadectwem swego życia Jan Paweł II. To on apelował do świata, że spychanie „ludzi starszych na margines albo wręcz ich odrzucanie jest niedopuszczalne”. Przypominał o wartości ich obecności – o ich fundamentalnym wkładzie w dialog między pokoleniami, ich bezcenny wkład w Ewangelię życia, ich bogactwo doświadczenia i mądrości, a także o ich niezastąpionej roli w przekazywaniu młodym pokoleniom nadziei i miłości (zob. EV 94).

Wydobywał zakopaną przez hedonizm prawdę o niezastępowalnym posłannictwie osób niepełnosprawnych: „Człowiek w fotelu na kółkach jest tak samo potrzebny ludzkości jak inżynier budujący mosty… człowiek cierpiący nie tylko jest użyteczny dla innych, ale wypełnia niezastąpioną służbę”. We wszystkich cierpiących widział źródło mocy Kościoła i ludzkości. Nie tylko światu, ale także i samym cierpiącym przypominał o nieodwołalności powołania, jakim Bóg obdarzył każdego człowieka. Pisał: „Wezwanie Pana odnosi się do wszystkich i do każdego: także i chorzy są posłani do pracy w winnicy. Ciężar, który przygniata ciało i odbiera pogodę ducha, w żadnym przypadku nie zwalnia od tej pracy, ale jest wezwaniem ich do czynnego przeżywania ludzkiego i chrześcijańskiego powołania i do udziału we wzrastaniu Królestwa Bożego w nowy, jeszcze cenniejszy sposób” (ChL 53). „Nie uważajcie waszego ofiarowania Bogu słabości i chorób jako nieużytecznych w waszym życiu. Te chwile mogą być decydujące, najowocniejsze dla waszych bliskich i innych ludzi”.

Błogosławione cierpienie

Niewidzialny Klasztor pomaga cierpiącym dostrzec, że czas, który przeżywają, jest czasem ogromnej łaski i Bożego błogosławieństwa, dzięki ofiarowaniu swego cierpienia w konkretnej intencji. Wielu z nich odnalazło sens i radość swojego życia. Tak było w przypadku 86-letniej Marceli, która jako pierwsza oddała się Chrystusowi w Niewidzialnym Klasztorze Jana Pawła II. Marcela przeżywała głębokie załamanie. W młodości pracowała jako lekarka, żyła intensywnym życiem duchowym, opiekowała się starszymi. Teraz zaś czuła się całkowicie niepotrzebna, samotna i opuszczona. Modliła się jedynie o to, by szybko umrzeć.

Gdy odwiedził ją diakon Martial, miała już zupełnie dosyć swojego życia. Cały czas płakała, a on – nie wiedząc, co powiedzieć – czuł się zakłopotany. Zachęcił ją do tego, by łączyła swe cierpienie z Męką Chrystusa, by stawała się żywą ofiarowaną hostią. Podczas następnego spotkania z Marcelem promieniowała radością i wyznała diakonowi: „Wreszcie zrozumiałam. Nie będę więcej płakać ani prosić Boga, by zabrał mnie z tego świata. Jestem szczęśliwa z tego, że jestem tutaj, w takim stanie. Jako lekarka poświęciłam całe życie, by leczyć ciała ludzi chorych, dzisiaj jednak, dzięki mej słabości, mogę stać się lekarzem dusz ludzkich. Będę to czynić w jedności z Panem ukrzyżowanym, tu, w tym pokoju, gdzie pozostanę do końca życia”.

Więźniowie

Prawy filar Niewidzialnego Klasztoru obok osób cierpiących, chorych i niepełnosprawnych stanowią więźniowie. Dla nich czas ograniczenia wolności także może stać się czasem łaski – spotkania z Chrystusem – Bogiem bogatym w miłosierdzie, który oczekuje na nich jak Ojciec na syna marnotrawnego. Ojciec Święty Jan Paweł II, w przemówieniu do więźniów w Lyonie, wzywał ich do przekraczania stanu beznadziei i do ofiarowywania swego cierpienia: „Patrzcie na Ukrzyżowanego, który został skazany dla naszego zbawienia, mimo że nie wyrządził żadnego zła. Patrzcie na Jego miłość i cierpliwość, owocujcie w pełni w Jego Zmartwychwstaniu. Przekażcie Mu wasze doświadczenie, zbyt ciężkie dla was samych. Ofiarujcie je w intencji swojej i bliźnich”. Chrystus, który zwycięża ludzką nędzę i grzech, zaprasza do jedności z samym sobą wszystkich uwięzionych. Poprzez sakramenty objawia swą wyzwalającą z wszelkich więzów i uświęcającą miłość, przywraca więźniowi utraconą godność i posyła go, by zdobywał dla Niego dusze innych. Pan obdarza go ogromnym zaufaniem i daje mu szansę, by poprzez przyjęcie tego posłannictwa mógł on wynagrodzić za grzechy swoje i innych.

Ofiara dzieci

Drugi koniec belki życia doczesnego – w widzeniu Martiala – jest podtrzymywany przez lewy filar Niewidzialnego Klasztoru. Stanowią go mali męczennicy – dzieci zmarłe we wczesnym dzieciństwie; dzieci, które zmarły w łonie matki, oraz dzieci – ofiary aborcji. Są one małymi klucznikami otwierającymi serca swych rodziców na Bożą miłość. Niejednokrotnie wypraszają nawrócenie dla innych. Tak było m.in. w przypadku diakona Martiala, którego nawrócenie nastąpiło niedługo po wielkim rodzinnym dramacie – śmierci jego bratanka, który zmarł tuż po swoich narodzinach.

Ofiara dzieci nienarodzonych może otworzyć ich rodzicom, którzy zdecydowali się na przerwanie ciąży, drogę do pojednania się z Bogiem, który wyzwala ich z wyrzutów sumienia oraz przywraca im pokój serca.

Pewna kobieta, która wychowywała się w rodzinie katolickiej, poczęła dziecko poza związkiem małżeńskim. W przestrachu i z poczucia wstydu, który miała przynieść swej rodzinie, podjęła decyzję o aborcji, co miało ogromne następstwa w jej sferze psychicznej, duchowej i uczuciowej. Pomimo otrzymania przebaczenia w sakramencie pokuty przez wiele lat nie potrafiła przebaczyć samej sobie tego czynu, co zamykało ją na miłość Boga oraz innych ludzi. Pewnej nocy Pan dał jej sen. Tak opisuje to zdarzenie: „Pan pokazał mi we śnie me pierworodne dziecko. Mój piękny chłopczyk mówił do mnie: »Przyjdź, mamo, przyjdź, mamo!«, wydobywając mnie jakby z zębów i pazurów oskarżyciela. Dopiero wtedy mogłam zacząć zdobywać z pomocą łaski Bożej to, co wydawało się niemożliwe: przebaczenie samej sobie. Zrozumiałam, że było to Boże Miłosierdzie, odczułam jego moc. Od tego czasu zaczęło się moje nawrócenie. (…) Mogłam wtedy w pokorze przebaczyć samej sobie w pełni, wiedząc, że Bóg jest w stanie zabliźnić moje głębokie rany, a z bólu wywieść owoce nawrócenia i miłości. (…) Teraz pracuję z kobietami i małżeństwami przeżywającymi podobne problemy do moich”.

Swoje miejsce w dziele Niewidzialnego Klasztoru mają rodzice cierpiący po stracie dziecka, a także osoby poranione błędnymi decyzjami skierowanymi przeciwko życiu. Także i one mogą – dzięki wstawiennictwu Kościoła – włączyć swój ból w dynamikę Zbawienia.

Pomocnicy

Niewidzialny Klasztor Jana Pawła II jest przestrzenią, w której dokonuje się wzajemna wymiana miłości. Członkami klauzurowymi opiekują się członkowie towarzyszący, którzy żyją życiem sakramentalnym i są wyznaczeni do tej funkcji przez proboszcza, pragnącego, by Niewidzialny Klasztor został powołany na terenie danej parafii. Osoby te są do tej misji formowane. Mają one umacniać ducha ofiary chorych i więźniów, zachęcać ich do wytrwania; przekazywać intencje wyznaczone przez Klasztor, obejmujące potrzeby Kościoła, diecezji i parafii, czytać im modlitwę ofiarowania (jeśli sami nie mogą tego czynić – także wówczas, gdy znajdują się w głębokiej śpiączce); nieustannie modlić się za nich, a także – w przypadku gdy z różnych względów nie może tego czynić kapłan – choć raz w tygodniu przynosić osobom poświęconym Klasztorowi Komunię św. Członkowie towarzyszący są misjonarzami chorych. Ich zadaniem jest także rejestrowanie na terenie danej parafii wszystkich osób osamotnionych, przebywających w domach opieki, szpitalach i więzieniach oraz domach prywatnych, i niesienie im Jezusowego wezwania do włączenia się w dzieło zbawienia świata poprzez ofiarowywanie cierpienia oraz przygotowanie tych osób do poświęcenia się Jezusowi w Niewidzialnym Klasztorze. Nierzadko też członkowie towarzyszący wspomagają chorych w chwilach przejścia do Pana. Przygotowując ich na dobrą śmierć, z ogromnym współczuciem i taktem wypowiadają chorym prawdę o ich sytuacji i umożliwiają im przyjęcie sakramentów, które bardzo często przynoszą umierającym pokój serca i moc, by do końca ofiarować się miłosiernemu Ojcu. To bardzo ważne, by w tym rozstrzygającym o życiu wiecznym człowieka momencie nie trwać w fałszywym rozwiązaniu, którym jest utrzymywanie chorego w złudzeniu, i nie zwlekać z zapewnieniem mu możliwości spowiedzi św., Komunii oraz sakramentu namaszczenia chorych.

Szczegóły przystąpienia

Osoba, która pragnie oddać się Panu Jezusowi w Niewidzialnym Klasztorze, tworząc jego prawy filar (zamknięci z powodu swej starości, choroby czy niepełnosprawności oraz więźniowie), ma być ściśle w swym cierpieniu zjednoczona z Chrystusem poprzez życie sakramentalne. Jak najczęstsze korzystanie z sakramentów świętych jest jej drogą do odnalezienia Bożego pokoju. Wskazane jest, by – o ile to możliwe – choć raz w tygodniu otrzymywała Komunię św. Osoba ta ofiarowuje się jako żyjąca hostia poprzez odmówienie Modlitwy ofiarowania cierpienia. Akt ten może zostać wypowiedziany prywatnie, lecz zaleca się przeprowadzenie oficjalnej uroczystości. Wówczas modlitwę tę (która jest modlitwą codzienną członków Klasztoru) osoba ofiarowująca się odmawia podczas Mszy św. odprawianej w jej pokoju przez proboszcza. Ważne, by na tej uroczystości byli również członek towarzyszący oraz inni świadkowie. Gdy osoba chora nie może mówić, tekst modlitwy może wypowiedzieć za nią członek towarzyszący. Po końcowym błogosławieństwie należy także wykonać pamiątkową fotografię, by dołączyć ją do rejestru parafialnego, do którego wpisane są osoby ofiarowujące się Chrystusowi poprzez dzieło Niewidzialnego Klasztoru.

Bogactwo parafii

Powołanie Niewidzialnego Klasztoru na terenie danej parafii jest jej ogromnym bogactwem, ponieważ osoby poświęcone mu, biorąc udział we wstawienniczej i odkupieńczej misji Chrystusa, wypraszają ogromną rzekę łask. Ich wstawiennictwo wspierane jest przez dusze czyśćcowe, którym żywi członkowie wypraszają Boże Miłosierdzie.

I tak członkowie Klasztoru mogą ofiarowywać swe modlitwy i cierpienia na przykład za młodzież danej parafii, by otwierała się na Chrystusa, za przygotowujących się do sakramentów, za dzieła ewangelizacyjne podejmowane przez parafię, za kapłanów w niej posługujących, za wszystkich pogubionych, potrzebujących modlitwy czy za rodziny przeżywające kryzysy. Jak pisał Jan Paweł II: „Cierpienie przeniknięte duchem Chrystusowej Ofiary jest niczym niezastąpionym pośrednikiem i sprawcą dóbr nieodzownych dla zbawienia świata. To ono, bardziej niż cokolwiek innego, toruje drogę łasce przeobrażającej dusze ludzkie” (SD 27).

Diakon Martial prosi o wstawiennictwo konkretnych członków Klasztoru, kiedy przygotowuje do małżeństwa młodą parę lub rodzinę do chrztu dziecka. Na początku ceremonii przypomina przyjmującym sakrament o tym, że w tej chwili te osoby z całą miłością ofiarowują się za nich, i zachęca, by je odwiedzili i wyrazili im wdzięczność – to właśnie w taki prosty sposób buduje się wspólnotę, cywilizację miłości, do tworzenia której wszyscy zostaliśmy powołani.

Nasza odpowiedź

Chrystus mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). Jak te Jego słowa realizują się w naszym życiu? Może gdzieś za ścianą, opuszczony, cierpiący sąsiad prosi o śmierć, bo nie widzi sensu cierpienia i marnuje je, choć mogłoby ono przynieść komuś nawrócenie?

„Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 45) – mówi dziś do nas Chrystus…

Was, Drodzy cierpiący, prosimy słowami Jana Pawła II: „abyście nas wspierali. Właśnie Was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości. W straszliwym zmaganiu się pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest współczesny świat – niech Wasze cierpienie w jedności z Krzyżem Chrystusa przeważy!” (SD 31).

Oprac. Małgorzata Radomska na podstawie książki Martiala Codou „Niewidzialny Klasztor Jana Pawła II”.